Brakujące służby
Andrzej/Człuchów - Wto Wrz 08, 2009 2:40 pm
" />W moim odczuciu brakuje u nas 2 ważnych służb, na początek:
a) duszpasterz - osoba która lubi odwiedzać wierzących i sympatyków, mająca regularny, nieformalny kontakt z każdym w swojej grupie domowej, znająca ich problemy i radości. Ideałem byłoby tylu pasterzy, ile grup domowych. Uwaga! Pasterz to niekoniecznie osoba prowadząca grupę - prowadzący powinien raczej mieć dar nauczania. Z tego samego powodu nie musi być to Henryk, czyli pastor. Duszpasterze z różnych grup powinni mieć swoje spotkania poświęcone wymianie doświadczeń, modlitwie, kształceniu...
b) kierownik zboru (szef kompanii
osoba odpowiedzialna za sprawy organizacyjne: obozy rodzinne, weekendy zborowe, grafiki usług i dojazdów, zaopatrzenie, administrację, biznes-plany, informację wewnątrz zboru i tak długo, długo dalej... Wraz ze skarbnikiem/księgowym tworzy zespół (dowodzenia).
c) osoby zajmujące się nauczaniem i ewangelizacją (ta służba u nas akurat ma się dobrze).
Zalety takiego systemu: wiadomo, do kogo się zwracać i wiadomo, że twoja prośba nie zginie w natłoku spraw: masz problem (lub słyszałeś, że ktoś ma problem) - zgłaszasz się do duszpasterza, coś nie funkcjonuje jak należy - rozmawiasz z szefem (kierownikiem), czegoś nie rozumiesz - dyskutujesz z Henrykiem lub którymś z nauczycieli.
Co o tym myślicie ?
Łukasz Woźniak - Nie Paź 18, 2009 9:22 am
" />służba duszpasterza - zdecydowanie potrzebna!
służba "kierownika" - bardzo wątpię, że ktoś się tego podejmie. Np. obozem rodzinnym zajmują się rodzice i wiem, że to jest parę dni/tygodni wyjęte w roku z ich życia(nie chcę tu pisać, że narzekają). A jak miałyby dojść kolejne sprawy organizacyjne, to zaraz trzeba byłoby zatrudnić kogoś na pół etatu.
Andrzej/Człuchów - Pon Paź 19, 2009 3:41 pm
" />Pośrednio sam przyznajesz, że ta służba (kierownik) jest bardzo potrzebna, bo piszesz jak wiele roboty miałaby taka osoba... Czy ktoś się podejmie tej służby (i na jakich warunkach) to już kolejne zagadnienie...
130 - Śro Paź 21, 2009 9:40 pm
" />Czyli wg Ciebie zbór potrzebuje managera!... Manager zboru... brzmi ciekawie Jednak jako muzyk mogę podzielić się obserwacją takiej managerskiej pracy i są to osoby NIEZWYKLE zorganizowane, konkretne i niezawodne - tacy... "tatusiowie". Mają na głowie taki ogrom, że mój mózg przy takiej pracy przegrzałby się 10x dziennie. Z tych obowiązków, które wymieniasz wynika jasno, ze musiałaby to być osoba, która pracuje tylko i wyłącznie na etat, bo np. ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak to ogarnąć przy innych obowiązkach. Kiedy byliśmy członkami kościoła KBwCh w Warszawie, rzeczywiście był taki Manager (a dokładniej pani manager ) i działało to rewelacyjnie. Zawsze był w biurze kościoła na etacie, dostępny i gotowy do pomocy...
Andrzej/Człuchów - Wto Paź 27, 2009 9:01 am
" />Jakoś nie wyobrażam sobie tego managera siedzącego za biurkiem... Większość dnia potwornie by się nudził. (Istnieje też niebezpieczeństwo, że ludzie zamiast zrobić coś, co potrafiliby zrobić sami - waliliby do niego jak w dym, wiedząc, że nie odmówi pomocy) Zamiast koordynatora - mielibyśmy chłopca do wszystkiego...
Nie - raczej myślę o kimś, kto koordynuje zborowe przedsięwzięcia od strony organizacyjnej, z wyprzedzeniem myśli o tym, co będzie potrzebne, przydziela innym zadania do wykonania.zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ilemaszlat.htw.pl
Andrzej/Człuchów - Wto Wrz 08, 2009 2:40 pm
" />W moim odczuciu brakuje u nas 2 ważnych służb, na początek:
a) duszpasterz - osoba która lubi odwiedzać wierzących i sympatyków, mająca regularny, nieformalny kontakt z każdym w swojej grupie domowej, znająca ich problemy i radości. Ideałem byłoby tylu pasterzy, ile grup domowych. Uwaga! Pasterz to niekoniecznie osoba prowadząca grupę - prowadzący powinien raczej mieć dar nauczania. Z tego samego powodu nie musi być to Henryk, czyli pastor. Duszpasterze z różnych grup powinni mieć swoje spotkania poświęcone wymianie doświadczeń, modlitwie, kształceniu...
b) kierownik zboru (szef kompanii
osoba odpowiedzialna za sprawy organizacyjne: obozy rodzinne, weekendy zborowe, grafiki usług i dojazdów, zaopatrzenie, administrację, biznes-plany, informację wewnątrz zboru i tak długo, długo dalej... Wraz ze skarbnikiem/księgowym tworzy zespół (dowodzenia).
c) osoby zajmujące się nauczaniem i ewangelizacją (ta służba u nas akurat ma się dobrze).
Zalety takiego systemu: wiadomo, do kogo się zwracać i wiadomo, że twoja prośba nie zginie w natłoku spraw: masz problem (lub słyszałeś, że ktoś ma problem) - zgłaszasz się do duszpasterza, coś nie funkcjonuje jak należy - rozmawiasz z szefem (kierownikiem), czegoś nie rozumiesz - dyskutujesz z Henrykiem lub którymś z nauczycieli.
Co o tym myślicie ?
Łukasz Woźniak - Nie Paź 18, 2009 9:22 am
" />służba duszpasterza - zdecydowanie potrzebna!
służba "kierownika" - bardzo wątpię, że ktoś się tego podejmie. Np. obozem rodzinnym zajmują się rodzice i wiem, że to jest parę dni/tygodni wyjęte w roku z ich życia(nie chcę tu pisać, że narzekają). A jak miałyby dojść kolejne sprawy organizacyjne, to zaraz trzeba byłoby zatrudnić kogoś na pół etatu.
Andrzej/Człuchów - Pon Paź 19, 2009 3:41 pm
" />Pośrednio sam przyznajesz, że ta służba (kierownik) jest bardzo potrzebna, bo piszesz jak wiele roboty miałaby taka osoba... Czy ktoś się podejmie tej służby (i na jakich warunkach) to już kolejne zagadnienie...
130 - Śro Paź 21, 2009 9:40 pm
" />Czyli wg Ciebie zbór potrzebuje managera!... Manager zboru... brzmi ciekawie Jednak jako muzyk mogę podzielić się obserwacją takiej managerskiej pracy i są to osoby NIEZWYKLE zorganizowane, konkretne i niezawodne - tacy... "tatusiowie". Mają na głowie taki ogrom, że mój mózg przy takiej pracy przegrzałby się 10x dziennie. Z tych obowiązków, które wymieniasz wynika jasno, ze musiałaby to być osoba, która pracuje tylko i wyłącznie na etat, bo np. ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak to ogarnąć przy innych obowiązkach. Kiedy byliśmy członkami kościoła KBwCh w Warszawie, rzeczywiście był taki Manager (a dokładniej pani manager ) i działało to rewelacyjnie. Zawsze był w biurze kościoła na etacie, dostępny i gotowy do pomocy...
Andrzej/Człuchów - Wto Paź 27, 2009 9:01 am
" />Jakoś nie wyobrażam sobie tego managera siedzącego za biurkiem... Większość dnia potwornie by się nudził. (Istnieje też niebezpieczeństwo, że ludzie zamiast zrobić coś, co potrafiliby zrobić sami - waliliby do niego jak w dym, wiedząc, że nie odmówi pomocy) Zamiast koordynatora - mielibyśmy chłopca do wszystkiego...
Nie - raczej myślę o kimś, kto koordynuje zborowe przedsięwzięcia od strony organizacyjnej, z wyprzedzeniem myśli o tym, co będzie potrzebne, przydziela innym zadania do wykonania.