ďťż

Grupowa wymiana sprzęgła :)



Adriano - 2007-07-12, 23:02
" />Od zakupu samochodu męczył mnie problem ślizgającego się sprzęgła. Po kilku niedawnych ścigankach sprzęgło nie nadawało się już praktycznie do niczego innego, jak spokojnej jazdy - każde szybsze puszczenie sprzęgła skutkowało uślizgiem, o strzelaniu ze sprzęgła nie wspominając. Dodatkową motywacją było to, że objechał mnie Brama swoim seryjnym ed7.
W końcu uzbierałem pieniądze i zamówiłem sprzęgło na allegro. Wybór padł na valeo.
Jako, że ambitny (i trochę zbyt pewny siebie w niektórych tematach) jestem to stwierdziłem, że zrobię to sam (tzn. z pomocą kolegów z grupy 3miasto) i przy okazji nauczę się czegoś.
(Nauczyłem się przede wszystkim jednego - WKŁADANIE SKRZYNI SUCKS !!! . )
Uzgodniłem termin z Bramą i Bananem i umówiliśmy się w garażu dziadka Tadka vel. civic4g garage.
Na miejscu Banan uświadomił mi, że potrzebujemy klucz do wycentrowania sprzęgła.
Na szczęście z pomocą przyszedł dr. Szybik, który wozi stary wałek od skrzyni w samochodzie (Szybik, przecież to waży !! ).
Brama podjechał do Szybika do pracy i koło południa zabraliśmy się do roboty.
W sumie to wolałbym się nie wdawać w szczegóły przeprowadzanych przez nas operacji bo ukażą one nasze amatorskie podejście do tematu (w gruncie rzeczy niepotrzebnie rozbieraliśmy niektóre elementy zawieszenia - skrzynię można było wyciągnąć prościej).
W każdym razie po kilku godzinach walki z zapieczonymi śrubami mieliśmy skrzynię jak na dłoni (a dokładniej na łapie, jednej ). Odkręciliśmy skrzynię, ściągneliśmy stary docisk razem ze sprzęgłem, wymieniliśmy łożysko, skręciliśmy nowy docisk centrując przy tym sprzęgło pożyczonym wałkiem i zabraliśmy się do wkładania skrzyni.
I tutaj na ok.30 godzin kończy się sielankowa część tej historii.
Tego dnia mimo usilnych prób nie udało nam się nawet włożyć gładkiej końcówki wałka w wieloklin sprzęgła - cały czas oraliśmy wałkiem zewnętrzną część tulei na której obraca się sprzęgło. Przyczyną tego było w głównej mierze nasze zmęczenie - po 12-tu godzinach walki z zapieczonymi śrubami nie mieliśmy siły aby utrzymać skrzynię w odpowiednim położeniu.
Zakończyliśmy więc dzień jadąc na trójmiejski spot 4g (ja jako pasażer ofc).
Na następny dzień udało mi się poprosić o pomoc Lipka i Pepeza, kolegi z corolla clubu.
Początek był ciężki, ale po ok. dwóch godzinach walki udało nam się włożyć gładką część wałka w wieloklin, co dało nam nadzieję na szybkie zakończenie tematu wkładania skrzyni.
Nadzieja okazała się jednak jak zwykle matką głupich - wieloklin za cholerę nie chciał wleźć w tarczę sprzęgła.
Po 17-tej Pepez musiał spadać, więc zostaliśmy z Lipkiem sami.
Pomęczyliśmy jeszcze trochę skrzynię i stwierdziliśmy, że nie ma innej opcji, jak ściągnięcie skrzyni na śrubach tak, aby ustawiła się w idealnie równoległym do silnika położeniu, kręcenie przegubem napędowym (bo nie spuszczaliśmy oleju ze skrzyni i nie wyjmowaliśmy półosi) i dociskanie skrzyni tak aby wieloklin w końcu wskoczył.
Równe ściągnięcie skrzyni okazało się nie być takim prostym.
W międzyczasie przyjechał nam pomóc Brama i Michuu (obydwaj myśląc, że skrzynia już wsadzona).
Skrzynię zaczęliśmy niestety ściągać lekko krzywo (możliwe, że przegub się blokował) i ukręciliśmy ok 1 cm gwintu w skrzyni.
W tym momencie trochę zwątpiłem w to, że uda nam się złożyć tą skrzynię. Podjąłem ostatnią, rozpaczliwą próbę podniesienia lekko silnika tak, aby kąt w przegubie był mniejszy oraz dokręcania śrub w taki sposób, aby skrzynia była ciągle równolegle do silnika.
I w tym momencie zauważyłem, że przegub napędowy się zablokował, co oznaczało, że wieloklin zaskoczył.
Zaczęliśmy dokręcać skrzynię z każdej strony i ku naszej (a przede wszystkim mojej) radości szpara między silnikiem a skrzynią się zmniejszała.
Była północ, w końcu dokręciliśmy skrzynię. Stwierdziłem, że nie pójdę spać dopóki nie złożę samochodu spowrotem do kupy.
Michuu pojechał jakoś koło 1-szej w nocy, Lipek pomagał mi do 2.30.
Złożyłem wszystko razem o 5.40.
Odpaliłem samochód, wcisnąłem sprzęgło i dupa. Żaden bieg nie chciał wejść.
Podciągnięcie linki sprzęgła nic nie dało.
Zadzwoniłem do Micha (o 5.40), powiedziałem mu jak sprawa wygląda, a on na to, że za półtorej godziny wstaje do pracy to do mnie zadzwoni i będziemy myśleć nad tematem.
Położyłem się z rękami umazanymi smarem, wku$%^ony jak nigdy, o 6-tej rano i zasnąłem zastanawiając się któremu ze znajomych mechaników oddam samochód do poprawienia tego, co popsuliśmy i szukając w myślach błędu, który mogliśmy popełnić.
Obudziłem się o 9-tej i zadzwoniłem do Jetsona opisując mu sytuację, na co Jetson z sakramentalnym spokojem, jakby to nie było nic ważnego powiedział, że to normalne i że też tak miał.
Zadzwoniłem do Micha i mówię mu
- "słuchaj, Jetson mówi, że to normalne"
- "no siema, ale co, o czym ty mówisz?!"
- "no przecież dzwoniłem do Ciebie 3 godziny temu"
- "co?! żartujesz?"
Także Michuu nie pij tyle przed snem, bo Ci to szkodzi. W każdym razie w jednej ręce trzymając telefon, a drugą siłując się z lewarkiem wyjechałem z podwórka 4g garage na ulicę (po kilkukrotnej regulacji sprzęgła) , odpaliłem samochód na załączonej jedynce i wcisniętym sprzęgle, ruszyłem i o dziwo biegi zaczęły po kolei wskakiwać.
Po kilku takich zmianach skrzynia zaczęła pracować jak przed wymianą (jeśli nie lepiej) i z miną " " wjechałem spowrotem na podwórko.
Tym sposobem po trzech dniach mój samochód znowu jeździł.

W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim osobom, które mi pomogły. Gdyby nie Wy ogrzewałbym pewnie właśnie zapalniczką zapieczoną śrubę od poduszki silnika.

Banan - stary, bez Ciebie nie mam pojęcia jak poradzilibyśmy sobie z odkręceniem niektórych śrub. Twój spacer ze skrzynią


robił wrażenie. Zresztą co chwilę któryś z nas prosił Cię o pomoc krzycząc "Banan". Zazwyczaj na sam ten dźwięk śruby puszczały i kładły się w rządku na podłogę. Poza tym mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jesteś człowiekiem na którego można zawsze liczyć. I za to też wielki respekt.
Lipek - wielkie dzięki za poświęcenie takiej ilości czasu i nocną pomoc mimo świadomości zbliżającej się nieuchronnie pory wyjścia do pracy. Bez Ciebie napewno nie skończyłbym składania samochodu nad ranem, a wieczorem (o ile w ogóle).
Brama - za inspirację do wymiany sprzęgła. za pomoc merytoryczną, za pomoc fizyczną oraz za dostarczenie Bananowi rozrywki w postaci mimowolonego podnoszenia Cię oczkową dziesiątką (o ile dobrze pamiętam) przy dokręcaniu docisku.
Michuu - za infolinię 24h/dobę i częste wizyty "popatrzeć" które kończyły się tym, że byłeś cały w smarze, bo jak zwykle my nie wiedzieliśmy jak coś zrobić.
Szybik - za wałek oraz infolinię
Jetson - za infolinię

Sprzęgło obecnie w fazie docierania, jak narazie zrobiłem 100 km i staram się je oszczędzać chociaż aż mnie kusi żeby się przekonać jaka jest różnica w przyśpieszeniu i żeby sobie "postrzelać". A różnica w sile potrzebnej do wciśnięcia sprzęgła po wymianie jest tak wielka, że póki co kompletnie nie potrafię go wyczuć - sprzęgło łapie strasznie szybko i chodzi bardzo lekko przez co ruszanie bez szarpanięcia wymaga ode mnie skupienia.
Na koniec kilka dodatkowych foto:
Banan pokazuje śrubom kto tu rządzi.

Klubowy patriotyzm objawia się wszędzie.

Brama pokazuje orientacyjny rozmiar swojego członka.

Nowy docisk i sprzęgło centrowane Szybikowym wałkiem.

Stary docisk, sprzęgło i łożysko - jak widać jeździłem już na nitach.


Jeszcze raz wielkie dzięki chłopaki.




Czajen - 2007-07-13, 00:15
" />gratz gratz i jeszcze raz gratz jednak co pare glow to nie jedna:)
a ja tak skromnie spytam czy ktos pomoze mi w ogarnieciu wielopunktu?:) juz teraz widze las rak...hehe
mam nadzieje ze nie posypie Ci sie to sprzeglo za wczesnie;]



Brama - 2007-07-13, 00:58
" />No ku...a cieszę sie ze sie w końcu udało. Była to czywiście w pełni profi robota. Co do tego nie ma wątpliwości



Lipek - 2007-07-13, 01:07
" />Na mnie mozesz zawsze liczyc Ciesze się że jeździsz już




dsgner - 2007-07-13, 06:58
" />gratuluje sprawnej akcji, fajne foto-story




beddom - 2007-07-13, 07:03
" />rowniez gratulacje widze ze tim 4g u was dziala wzorowo

a tak ile wam to zajelo? , ja jak zmieniale skrzynie w aucie to palowalem sie z tym dobre 20h roboczych



zmywok - 2007-07-13, 07:22
" />No no historia nieziemska troche wam zeszło ale sie udało ja w swojej hani
sprzęgło wymieniałem z wyjazdem z garażu jakieś 5-6 godzin ale nie pierwsz
raz to robiłem a pomoc miałem tylko przy wyciąganiu i wkładaniu skrzyni (teraz mnie czeka wymiana skrzyni)



Szybik - 2007-07-13, 08:18
" />Powiem Tobie Adriano, że to był hardcore, to chyba najdłuższa wymiana sprzęgła w historii klubu - najważniejsze że Hondzia jest już zdrowa



Banan - 2007-07-13, 09:40
" />Adriano nie ma za co, zawsze chetny do pomocy. Fajnie wszystko opisałeś
Szybik ma racje to była najdłuższa wymiana sprzęgła, ale ważne że Honda jeździ



Jetson - 2007-07-13, 15:48
" /> No Adriano chlopie cale szczescie ze wkoncu skrzynia wskoczyla
Teraz juz wszyscy beda wiedziec ze podstawa przy wymianie sprzegla to dobre klucze + zdjete poloski to wszystko skraca czas pracy o jakies 2/3

Ale moje gratulacje z sukcesu. Teraz licze ze czerwona strzala bedzie znowu zapitalac po 3miejskiech ulicach

Pochwala dla wszystkich bioracych udzial w tej operacji. Sie ma tych kolegow co



Rudson - 2007-07-13, 16:02
" />Grats że sami to ogarniacie:D a jak sie spisuje nowe sprzęgło i ile za nie dałeś Adriano, ??



Borobej - 2007-07-13, 17:41
" />Eeeeno, ładna akcja. Epopeję strzeliłeś, aż miło . Ale to dobrze, nieoświeceni (w tym ja ) będą wiedzieć, co ich czeka i jak to zrobić .

Gratki dla ekipy .
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ilemaszlat.htw.pl
  • 0000_menu