ďťż

Nie warto !



maciej_ - 3 lut 2010, o 22:02
Nie warto popełniać samobójstwa ! Wiecie jak to się przekłada na rzeczywistość ? Nie wyjdzie z reguły potem masz problemy ze zdrowiem. W moim wypadku wszystko się kumuluje teraz. Nie dość że mam problemy po tym co zrobiłem to jeszcze dochodzą dodatkowe aktualne problemy zdrowotne które sprawiają że niestety człowiekowi strasznie trudno funkcjonować na codzień a czasem nie może w ogóle..

Po co więc utrudniać sobie ? Każdy zdąży umrzeć. Po co się tam spieszyć ? Strasznie jestem zły na siebie że dopuściłem się czegoś takiego i bez tego doczekałbym się na swoją kolej. Teraz ze wszystkim muszę się zmagać każdego dnia, wiec błąd z przeszłości + aktualnie walące się zdrowie = po prostu coś strasznego !!!!! Nie róbcie tego




Wally - 16 lut 2010, o 13:42
Taka decyzja wymaga dojżałości. Nie może być podejmowana pod wpływem chwili. Nie powinienem o tym mówić ale TO dojrzewało we mnie przez parę miesięcy. Zdałem sobie sprawę co znaczy NIE BYĆ. Rozważyłem wszystko co się stanie jak mnie już nie będzie. Wierz mi, bardzo przykre! Nawet współczułem swoim wrogom. Jestem w wieku, w którym mogę "zejść" w sposób "naturalny", ale "dopiekło" mi życie i mam tego dość. Myśląc o samobójstwie, czekam, że może skończę "naturalnie"?! 10 lat wcześniej bardziej żałował bym życia. Pomyśl: jeszcze parę lat jest przed tobą, a przede mną już NIC.. DOCZEKAJ MOJEGO WIEKU !!! (i wtedy przemyśl to ponownie). Może dojdziesz do innego wniosku?



maciej_ - 16 lut 2010, o 18:08
Jeśli chodzi o moją osobę nie była to pochopna decyzja, dokładnie wiedziałem jak i kiedy. Plan był ale że się nie powiódł to już inna sprawa. Dzięki rodzicom żyje dalej. Czasem innym i sobie na złość ale ciągle jestem.


Pomyśl: jeszcze parę lat jest przed tobą, a przede mną już NIC.. DOCZEKAJ MOJEGO WIEKU !!! (i wtedy przemyśl to ponownie). Może dojdziesz do innego wniosku?

Co Ci mogę na to odpowiedzieć. Ogólnie rozsądnie piszesz. Nie wiem jak będzie kiedy dożyję tego wieku, jednak wiem że i w chwili kiedy młodość sie skończy może być pięknie. Znam takie osoby stąd to stwierdzenie. Może będę chciał umrzeć w tym wieku a może będę szczęśliwym dziadkiem... nie wiem jak to będzie. Jednak wiem że warto żyć... dlatego nie powtórzę tego samego błędu kolejny raz.



Wally - 16 lut 2010, o 18:09
P.S. Może oczekiwanie na odpowiedź odwlecze ten moment? (Tonący się chwyta...)




maciej_ - 16 lut 2010, o 18:11
Co zamierzasz powiedz ?



Wally - 16 lut 2010, o 18:23
Wszystkich po 50-ce powinno się zrzucać w przepaść. Po co oni komu ? Przekonałem się na sobie.Cozamierzam zrobić to wiesz. Jak, tojuż nie powiem... Powód: brak powodów do życia!



nina - 16 lut 2010, o 18:41
Witaj Wally!
Może napiszesz dlaczego Twoje zycie straciło sens, dlaczego nie chcesz juz życ?



Wally - 16 lut 2010, o 19:18
Tak myślę... Czy warto się "na koniec" uzewnętrzniać ? Co kogoś to interesuje...



Anonim - 16 lut 2010, o 19:24
Poprzez napisaniu nam o swoim problemie nic nie tracisz. A nóż znajdzie się osoba, która pomyśli : " kurczę, w sumie to mam podobny problem do tego człowieka, nie jestem sam". Jeśli nie chcesz tego zrobić dla siebie to zrób to dla nas, pozwól żyć nam w świadomości, że możemy pomóc. Niektórych ta właśnie myśl trzyma przy życiu.



Wally - 16 lut 2010, o 19:28
Zakochałem się "bez pamięci" 10 lat temu. Rok temu zmieniłem środowisko pracy. Pół roku temu straciłem moją największą miłość. Do dziś nie potrafię zaasymilować się w nowym środowisku pracy. Czy więcej mam mówić?
Czy tacy goście nie powinni zejść z tego świata?
P.S. Pewnie już nigdy nie zajżę do Was...



Wally - 16 lut 2010, o 19:34
Raz przyznajcie mi rację, i powiedzcie: "spadaj gościu, nic tu po tobie"



nina - 16 lut 2010, o 19:43
Niestety ale nie mogę przyznać Ci racji. Kazdy człowiek jest ważny niezaleznie od tego ile ma lat, kim jest i co potrafi. Wpisując się na to forum stałeś się ważny dla nas. Wszyscy tutaj mamy problemy z którymi nie zawsze potrafimy sobie poradzić ale staramy sie sobie pomagać, jak tylko potrafimy. Nie wyłamuj się i zostań z nami.



nina - 16 lut 2010, o 20:16
Masz wiadomośc na PW



Wally - 16 lut 2010, o 20:25
Do młodszych: Wierzcie mi, nie warto!. Sam przeżyłem wiele "katastrof miłosnych". Potem przeżyłem jeszcze większe miłości. Naprawdę, były piękne! Jest na świecie tak dużo miłych (nie zawsze pięknych) kobiet-dziewczyn, że dla jednej nie warto się ZABIJAĆ!...



nina - 17 lut 2010, o 13:41
No cóż, pozostało mi tylko przyznać rację, że nie warto się zabijać ale też dodam że nie tylko dla żadnej kobiety ale też dla żadnego mężczyzny Nie warto- ale czasami trudno nam to zrozumieć.



ayahuasca - 17 lut 2010, o 20:53
Nikt raczej nie będzie myśleć o innych, gdy ukochana osoba rani bądź odrzuca. To okrutne cierpienie. Ja nie będę nikomu wmawiać, że "tego kwiatu to pół światu" i innych bzdur. Po prostu boli i... trzeba to przecierpieć. Po prostu przejść okres własnej żałoby. Dać sobie czas i być wyrozumiałym, bo to normalne, iż cierpimy i to nic złego.

Każdemu cierpiącemu z powodu złamanego serca powiem strasznie irytującą prawdę - czas leczy rany. Niewyobrażalne, że wytrzymujemy zły okres, by później cieszyć się ponownie... Niewyobrażalne w danym momencie, później już oczywiste i serce się goi.

Przesyłam ciepły uśmiech dla wszystkich zranionych romantyków - tak, by było choć odrobinę lżej.



Wally - 17 lut 2010, o 22:17
Podpowiedzcie mi coś: Zdradziła mnie pół roku temu, a dalej wydzwania, nawet sypiamy ze sobą (RZADKO, ALE JEDNAK), ale cały czas twierdzi, że jest z tym INNYM. Czy w ten sposób chce mnie zabić? Czy jestem tak ślepy, że czegoś nie widzę? Czy tak dobrze mnie zna, że wie, że wcześniej, czy później skończę ze sobą? Zawsze należałem do "ludzi twardych". Przeżyłem wiele klęsk życiowych. Nawet druga żona nie potrafiła mnie "zgnoić" zostawiając mnie "w samych majtkach". Zdenerwowałem się, ale po tygodniu "poszedłem dalej w życie". Teraz nie potrafię...
Dlaczego?



maciej_ - 17 lut 2010, o 22:54

Zdradziła mnie pół roku temu, a dalej wydzwania, nawet sypiamy ze sobą (RZADKO, ALE JEDNAK), ale cały czas twierdzi, że jest z tym INNYM.

Wybacz bezpośredniość ale dla mnie to patologia, zdradziła Cię i co ? Po co utrzymujesz z Nią kontakt, zdradziła Cie i koniec nie ma tłumaczenia ! Chyba że macie dzieci to zmienia postać rzeczy.. Zdrada to zdrada... Strasznie jestem cięty na zdradę i osobiście głęboko w sercu nigdy nie wybaczam.. nawet takie łabędzie dobierają sie w pary na całe życie a ludzie co ? Nie potrafią sobie dotrzymać wierności. Chore to jest !!!!! Uh !!!!!



Wally - 17 lut 2010, o 23:25
Dzieci to już napewno nie będziemy mieli (choć rok temu, ja męższczyzna(!) chciałem). W stosunku do NIEJ byłem O.K. przez 10 lat (sam nie wierzę, ale naprawdę tak było!!! Nie potrafiłem jej zdradzić). A teraz zostałem sam. Miała na mnie tak wielki wpływ, że dzisiaj, patrząc na inne ładne kobiety, nie widzę żadnej z nich koło siebie. Jej już chyba nie kocham, ale nie potrafię też pokochać innej. W tej chwili przeraża mnie tylko SAMOTNOŚĆ do końca życia. I dlatego myślę o...
P.S. To nie dla NIEJ. i nie przez NIĄ To przez lęk przed SAMOTNOŚCIĄ !.



Wally - 17 lut 2010, o 23:52

(...)później już oczywiste i serce się goi.
...a jeżeli nie zdąży się zagoić i pęknie?...



ayahuasca - 18 lut 2010, o 13:46
Moim zdaniem to byłoby pobożne życzenie cierpiących - Niech w końcu pęknie i da mi spokój! Jednak ludzie nie umierają z tęsknoty czy niespełnionej miłości... Nie powiem, to prawdopodobnie byłoby wygodniejsze, ale pęknąć nam może kość albo śledziona, ducha nie da się zabić.

To co napisałeś, że trzymasz się jej z powodu lęku przed samotnością... Po pierwsze - trzeba mieć jaja, by się do tego przyznać przed samym sobą. Masz dzięki temu jeden z etapów "żałoby po związku" za sobą. Dobry krok, by serce jednak nie pękło Założę się, iż z czasem przezwyciężysz swój lęk i będziesz mógł zaryzykować znowu z kimś innym. W końcu kto nie ryzykuje, nie wygrywa.



Wally - 18 lut 2010, o 19:21
Przez moje życie przeszło naprawdę dużo kobiet. Nigdy żadnej nie zlekceważyłem, choć czasami zraniłem i sam byłem raniony. I nagle, z moim ogromnym doświadczeniem, pozwoliłem się jednej z nich "owinąć dookoła palca" ! Co musi mieć kobieta w sobie, żeby tak "sponiewierać" dorosłego męższcyznę?! Widzę, że cały czas próbuje wzbudzić we mnie poczucie winy, ale to przecież nie ja ją zdradziłem... Gdyby wszystko wyglądało normalnie: rozstajemy się, ona znajduje sobie innego faceta; ale kolejność była odwrotna i z tym rozstaniem też nie jest tak. Cały czas próbuje przypomnieć mi o sobie natrętnymi telefonami, obietnicami spotkań itd. Po "decydującej" rozmowie, jako rekompensatę za te "10 lat krzywd" kupiłem jej samochód (wprawdzie nie Rolls Roys'a, ale i nie Malucha)... Teraz mam problem: "dolej oleju, bo ja się na tym nie znam", "wymień sprzęgło bo znajomi mówią mi, że jest słabe"... Zdaję sobie sprawę, że traktuje mnie jak "jelenia", ale nie potrafię się z tego wyzwolić...



maciej_ - 18 lut 2010, o 22:05
ja nie mogę Wally skąd Ty ją wziąłeś, najlepsze jest to że widzisz co z Tobą robi i że ma Cię tak naprawdę gdzieś i zwyczajnie sie ubezpiecza na wszelki wypadek... z tego co piszesz to tak jest... jesteś dojrzałym facetem i pozwalasz sobie na takie traktowanie ? Powiedz dość !!!! masz swoją godność.. !


"wymień sprzęgło bo znajomi mówią mi, że jest słabe".

.... a sama sobie wymień !!!!!! a Twój nowy niech Ci oleju doleje... o Ludzie !
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ilemaszlat.htw.pl
  • 0000_menu