pomocy chce sie zabic
johan632 - 24 sty 2010, o 13:51
nie wiem od czego zaczac pisac .moze jak zwykle najlepiej od poczatku zona zostawiła mnie i z dziecmi wyjechała do swojego domu rodzinnego, zostałem sam jak palec w mieszkaniu .to dla mnie tragedia mam nerwice i depresje musze miec zawsze kogos koło siebie aby czuc sie bezpiecznym taka to juz jest ta choroba.po odejsciu zony popełniłem kolejne błedy narobiłem sobie kupe kłopotów finansowych z których teraz nie potrwfie wyjsc,kontakt z dziecmi mam ograniczony bo raz ze odległosc a drugi ze pech chciał zepsuł mi sie samochód tylko rozmowa telefoniczna ale ja sie zaraz rozczulam i płacze tak ze z rozmowy nic nie wychodzidzieci twierdza ze im tam dobrze co mnie jeszcze bardziej przygnebia bo wychodzi na to ze ja im nie byłem do niczego potrzebny jak im teraz tam dobrze zona niby wystapiła o separacje ale ja nic nie wiem bo nie dostałem zadnego pisma ani nie było rozprawynajgorsze sa niedziele gdzie mam duzo czasu i mysle o tym na razie pracuje ale czuje ze niedługo bo doszedłem do takiego stanu ze nie wiem co ze soba zrobic myslałem o samobójstwie ichyba to jest nie uniknione i niech inni nie gadaja bzdur ze to robia ci słabeusze do tego czynu trzeba miec wiecej odwagi niz do innych rzeczy.fakt jest taki ze zona stwierdziła ze jestem juz dla niej za stary i musi wymienic na młodszy model bo jest róznica wieku 12lat.szlak mnie trwfia jak brała slub to sie nad tym nie zastanawiała,a teraz podzielic majatek i znalezc młodszego i zyc dalej az jej sie nie znudzi,dla mnie to najgorsze bo przysiegalismy przed ołtarzem miłosc wiernosc i uczciwosc małzenska AZ DO SAMEJ SMIERCI ale dla niektórych to tylko fraz która trzeba dla spokoju powtórzyc a w zyciu nie musi miec zastosowania wiadomo jak w małzenstwie sa dni lepsze i gorsze ale zawsze z kazdego problemu mozna wyjsc tylko spokojnie a nie wzajemna krytyka obwinianiem sie na wzajem itp.jestem zdesperowany mie mam celu juz w zyciu co robiłem to z mysla o zonie i o dzieciach a teraz ani zony ani dzieci wiec gdzie tu sens robic co kolwiek jak osoby najbardziej ci bliskie opuszczaja cie a ty je nadal kochasz tylko petla i skonczyc ze soba na razie nie widze innego rozwiazania jesli ktos jest innego zdania i mysli ze nie mam racji moge podac nr tel 603 848 803 aby pogadac ale mysle ze rozmowa bardziej przydała by sie z moja jeszcze zona dlaczego tak postapiła niewatpliwie były rózne wasnie i niw wyjasnione sprawy ale to wcale nie musi konczyc sie rozwodem przezylismy 14 lat razem i w jednej chwili ma wszystko runac moze ktos z nia porozmawia 791927525 a ja juz koncze i nie wiem co bedzie dalej.
maciej_ - 24 sty 2010, o 21:03
Witaj johan632.
Piszesz bardzo rozsądnie i rozważnie, to mnie cieszy dlatego że można stwierdzić że jednak jesteś rozważną osobą jednak nie radzisz sobie z emocjami. Właściwie radzisz sobie tylko musisz mieć odpowiedni bodziec. To da się zrobić.
Widzisz w życiu tak bywa - jak sam zapewne wiesz że kiedy się wali to na całej linii mówiąc kolokwialnie. Jesteś osobą wierzącą to bardzo duży plus dla Ciebie i nie tylko. Również dla ludzi z którymi masz do czynienia. Zatem powinieneś zdać sobie sprawę że nic bez przyczyny się nie dzieje a Twoje problemy to tylko część Twojego życia z którym musisz radzić sobie przez chwilę sam- to da się zrobić. To co się dzieje teraz w Twoim życiu umocni Cię bardziej.
Zdaję sobie sprawę że nie jest lekko i na pewno nie jest ale pamiętaj że samobójstwo to nie jest wyjście. Skoro Twoja żona, jak to nazwałeś 'chce Cię wymienić na młodszy model ' to oznacza że osoba nie jest Ciebie warta. Masz swoja wartość i prędzej czy później to co zrobiła odbije się na niej. Przysięgaliście przed Bogiem Ty jesteś wobec niej w porządku ona wobec Ciebie siebie i dodatku dzieci nie !! powiem Ci też że czasem trzeba żyć sobie i innym na złość, przetrwasz trudny czas a zobaczysz jak może być pięknie, czasem trzeba upaść na samo dno żeby sie odbić i życ pełnią zycia.
Powiedz czy chodzisz do jakiegoś specjalisty ?
johan632 - 27 sty 2010, o 17:49
tak lecze sie w pzp biore leki bo bez nich to naprawde bym chyba cos sobie zrobił ale leków w nieskonczonosc tez nie mozna brac wiec jest to wyjscie chwilowe własnie wczoraj dostałam wezwanie na rozprawe o separacje ,opieke nad dziecmi,dziwi mnie tylko ze zonka chce podziału majatku przy separacji,mi wydawało sie ze podział moze byc tylko przy rozwodzie bo separacja wcale nie rozwiazuje zwiazku daje szanse na pogodzenie sie itp ale i tak jestem zdruzgotany tym wszystkim jeszcze te problemy finansowe dobijaja mnie całkowicie. dzieki za odpowiedz i podtrzymanie na duchu.ale co bedzie dalej to nie wiem. pozdrawiam jeszcze wsród zywych.
Anonim - 28 sty 2010, o 20:00
Zostań z nami proszę... W porównaniu z całym wszechświatem, ten czas, który poświęcisz na naturalne dokończenie swojego życia to jedynie chwila, więc co CI zależy? Zawsze są jakieś szanse... ucieczka nie jest rozwiązaniem...
Zostań i pokaż, że się nie mylę wybierając życie...
maciej_ - 29 sty 2010, o 22:48
johan632 jesteś z nami ? chcesz sie poddać ?
johan632 - 20 lut 2010, o 21:06
JAK MAM WALCZYC GDZIE WSZYSCY SA PRZECIWKO MNIE NAROBIŁEM SOBIE DŁUGÓW PO PRZEZ TO ZE ZONA ODESZŁA WPADŁEM W DEPRESJE TAK ZE CZASAMI NIE WIEDZIAŁEM CO ROBIE ZACZAŁEM GRAC NA MASZYNACH JESTEM DO TYŁU JAKIES 25000 ZŁ I JAK TU WALCZYC Z SOBA ZA CHWILE MOGE WYLECIEC Z ROBOTY I WTEDY KLAPA ZADNYCH DOCHODÓW A DŁUGI TRZEBA SPŁACAC NIE MAM JUZ SIŁ JESZCZE WZIOŁEM POZYCZKE BO CHCIAŁEM KUPIC ZONIE JESZCZE JAK BYŁA SAMOCHÓD JAK ODESZŁA WPIEPRZYŁEM TA KWOTE W MASZYNE ZE ZŁOSCI I WSZYSTKO PRZEGRAŁEM CHYBA KONIEC ZE MNA NIE MAM JUZ CHECI ANI SIŁ WALCZYC ZMECZYŁO MNIE TO JUZ CHYBA BEDZIE KONIEC.
ayahuasca - 21 lut 2010, o 11:49
Johan632,
Rozumiem w jak ciężkiej sytuacji jesteś i że opadasz już z sił. To jednak nie sprawia, iż tkwisz w problemie nie do rozwiązania. Po pierwsze - co się stało, przeminęło. Możemy zająć się jedynie tym, co w teraźniejszości. Przydałby się jakiś plan spłaty długu, to przede wszystkim. Upadasz nerwowo - rozwiązaniem mogą być lekkie antydepresanty. Pomogą w procesie wstawania, będzie łatwiej uporać się z codziennością.
Zastanów się co jeszcze możesz zrobić, by polepszyć swoją sytuację i zrób to. Dasz radę, trzymam kciuki.
johan632 - 21 lut 2010, o 12:14
chodzi o to ze ja juz biore leki i nic mi to mie daje aby zapomniec o wszystkim biore wieksze dawki niz mam przepisane ,ja prowadze własna działalnosc ale wykonuje usługi ajencyjne nie moge zawalic ani jednego dnia w pracy bo musze to wykonywac na chorobowe tez nie moge pójsc bo prowadzacy działalnosc pierwszy miesiac maja nie płacone a musze płacic dzieciom opłaty i inne zobowiazania .ale najgorsza to jest ta pustka w domu nie ma do kogo sie odezwac, nie moge sie na niczym skoncentrowac nic poogladac poczytac przestało mnie wszystko interesowac no i te długi to mnie dobija ,do niedawna rozmawiałem jeszcze z synem na gg ale widac zona zakzała mu bo zablokował gg i jak tu zyc PO CO DO JASNEJ CHOLERY JA SIE URODZIŁEM ABY TERAZ TAK CIERPIEC.
ayahuasca - 21 lut 2010, o 18:33
Lepiej nie kombinuj z przepisaną dawką - być może tak źle się czujesz z powodu jej zwiększenia. Daj sobie czas... Czasem to on jest lekarstwem na rzeczywistość. Oczywiście nie biernie, ale chyba z koniecznością przyciśnięcia zębów. Ja wierzę, że będzie lepiej.
johan632 - 21 lut 2010, o 20:06
kiedy ma byc lepiej ja na jutro potrzebuje około 8000 zł płatnosci za faktury i inne rzeczy a nie mam nic i co mam zrobic a to tylko wierzchołek góry lodowej pomijajac pieniadze to dzis syn mi powiedział przez telefon ze nie ma ochoty ze mna rozmawiac wiem ze to wpływ matki bo sam by tego nie zrobił za bardzo bylismy z soba zwiazani ale teraz widac ulega namowom matki bo jest z nia serce sie kraje jak własny syn ci cos takiego mówi a ja tyle czasu mu poswiecałem na nauke zabawe wyprawy w góry nad rzeke .totalna załamka
johan632 - 23 lut 2010, o 20:10
jeszcze straciłem 400 na maszynach bo sie łudze ze mi sie uda totalna załamka.
ayahuasca - 24 lut 2010, o 22:16
!! Nie gaj nigdy na maszynach - to samo zdzierstwo.
johan632 - 3 mar 2010, o 19:40
DO DZIS MIAŁEM JESZCZE NADIEJE ZE DOSTANE KREDYT NA SWOJE ZADŁUZENIE ALE NIESTETY BANKI MI ODMÓWIŁY NIE WIEM Z JAKIEGO POWODU BO W BANKACH ZADNYCH ZALEBŁOSCI NIE MAM .I TERAZ TO JUZ BEDZIE CHYBA KONIEC NIE DAM RADY PRZEZWYCIEZYC TEGO .WIEC CO ZOSTAJE JEDDDDDDDDDDNO.
ayahuasca - 3 mar 2010, o 22:00
Zawsze są jakieś wyjścia, nawet, gdy ich nie widać. Nie znam się niestety zbytnio na finansach i nie wiem co mogłabym poradzić. Forumowicze, pomóżcie!
hanamiyaka - 4 mar 2010, o 08:10
Tez sie nie znam za bardzo. Ale, widzialam wiele rzeczy w zyciu, choc w sumie dopiero niedlugo trwa, i jedno wiem na pewno i mowie to kazdemu, kto zechce mnie wysluchac. HAZARD NIE JEST WYJSCIEM!!!!!!!
Ani gra na maszynach, ani gra na gieldzie, ani zaklady sportowe... Bo to wciaga i ruinuje. Lepiej zyc z tego, co sie ma a nie ryzykowac, bo moze sie skonczyc tym, ze nie bedziemy w ogole nic nie mieli.
Bank pewnie nie dal kredytu, bo nie masz zdolnosci kredytowej. Zreszta, nastaly takie czasy, ze ludzie, ktorzy maja zdolnosc kredytowa nie moga dostac kredytu. Konczy sie kryzys (nie lubie tego okreslenia), a scislej recesja gospodarcza, czyli kryzys uderzyl tam, gdzie najbardziej zabolalo - w bankowosc, ktora jest juz praktycznie miedzynarodowa. Stamtad juz poszlo wszedzie, na gospodarke, na rynek pracy itp, bo wszystko jest ze soba powiazane. Wiec nie ma sie czym dziwic, ze w 2009/2010 roku banki nie sa chetni do udzielania ludziom bez zdolnosci kredytowej pozyczek.
Najlepiej unikac kredytow, bo nie zalatasz dziure woda. Zadluzasz sie, zeby splacic zadluzenie? To bledne kolo i nie doprowadzi to niczego dobrego, wrecz przeciwnie.
Nie do konca sie znam na prawie, wiec nie chce opowiadac bajek, ale nie mozna zlozyc papiery w sadzie o stwierdzenie bankrupstwa osobistego? To byloby juz znacznie lepszym rozwiazaniem, niz wysokooprocentowany kredyt czy samobojstwo (a to nigdy nie jest wyjsciem..)
Zaczalbys od poczatku, coprawda, ale z wzglednie czysta karta.
Pozdrawiam cie, johanie.
Anonim - 4 mar 2010, o 14:30
Nie do konca sie znam na prawie, wiec nie chce opowiadac bajek, ale nie mozna zlozyc papiery w sadzie o stwierdzenie bankrupstwa osobistego? To byloby juz znacznie lepszym rozwiazaniem, niz wysokooprocentowany kredyt czy samobojstwo (a to nigdy nie jest wyjsciem..)
hanamiyaka - 4 mar 2010, o 14:57
Jednym z rozwiązań jest też załatwienie sobie wizy do stanów i poszukanie tam pracy, zaczęcie nowego życia. Zależy na ile jesteś odważny.
johan632 - 5 mar 2010, o 22:14
nie wiem czy pisze po raz ostatni czy nie ,ale zrozumcie ja jestem chory mam nerwice i depresje ,dla mnie nie ma w tej chwili mowy o jakims wyjezdzie za granice ja musiałbym sie wpierw podleczyc a potem moze bym sie odwazył pojechac i napewno bym to zrobił gdyby mi zdrowie dopisywało.jak była rodzina tez raz miałem wpadke z gierkami ale potem dałem sobie spokój i przestałem grac doszlismy do tego ze nie było zadnych zadłuzen,zylismy na przyzwoitym poziomie a moze i lepiej,a teraz po rozstaniu zaczeło sie od nowa bo to była moja ucieczka przed samotnoscia w domu do którego wracałem tylko po to by sie przespac,nie winie za to nikogo bo sam sobie tego narobiłem,tylko jak z tego wyjsc a moze juz nie trzeba sie martwic.pozdrawiam wszystkich którzy chcieli mi pomóc,ale nie zawsze sie udaje .JOHAN632
Joko - 7 mar 2010, o 16:16
Dziękuję.......
johan632 - 12 mar 2010, o 21:20
pograzony jestem do ostatecznosci ,,jakas decyzja musi zapasc..............................johan632
Anonim - 13 mar 2010, o 13:13
Na forum jest zastój. Pora roku zaczyna się zmieniać, depresja odchodzi w niepamięć, na chwile.
Zostań z nami! Teraz nadchodzi wiosna, wiec myśli samobójcze zostaw zimie i jesieni. Lato i wiosna to czas życia, więc postaraj się zostać z nami. Przestaw się na tryb Carpe Diem i olej wszystko i wszystkich. Postaraj się coś gwałtownie zmienić i wcale nie musi być to widoczne.
Moja rada: jak już chcesz się zabić to przez pewien okres żyj tak, jakbyś nigdy miał nie umrzeć. Staraj się docenić życie, i spełniaj swoje marzenia. Żyj tak jak nigdy. Jeśli po tym okresie dalej będziesz chciał odebrać swoje życie, to chociaż ze świadomością, że spróbowałeś już w życiu wszystkiego. Wtedy Twoja śmierć nie będzie poddaniem się, tylko wyśmianiem tego świata. Śmiej się śmierci prosto w twarz.
puchatek - 19 cze 2010, o 16:28
czy jest jeszcze ten Pan, autor wątku?
maciej_ - 21 cze 2010, o 20:57
yyy z autorem wątku straciliśmy kontakt jakiś czas temu nie wiadomo co z Nimzanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ilemaszlat.htw.pl
johan632 - 24 sty 2010, o 13:51
nie wiem od czego zaczac pisac .moze jak zwykle najlepiej od poczatku zona zostawiła mnie i z dziecmi wyjechała do swojego domu rodzinnego, zostałem sam jak palec w mieszkaniu .to dla mnie tragedia mam nerwice i depresje musze miec zawsze kogos koło siebie aby czuc sie bezpiecznym taka to juz jest ta choroba.po odejsciu zony popełniłem kolejne błedy narobiłem sobie kupe kłopotów finansowych z których teraz nie potrwfie wyjsc,kontakt z dziecmi mam ograniczony bo raz ze odległosc a drugi ze pech chciał zepsuł mi sie samochód tylko rozmowa telefoniczna ale ja sie zaraz rozczulam i płacze tak ze z rozmowy nic nie wychodzidzieci twierdza ze im tam dobrze co mnie jeszcze bardziej przygnebia bo wychodzi na to ze ja im nie byłem do niczego potrzebny jak im teraz tam dobrze zona niby wystapiła o separacje ale ja nic nie wiem bo nie dostałem zadnego pisma ani nie było rozprawynajgorsze sa niedziele gdzie mam duzo czasu i mysle o tym na razie pracuje ale czuje ze niedługo bo doszedłem do takiego stanu ze nie wiem co ze soba zrobic myslałem o samobójstwie ichyba to jest nie uniknione i niech inni nie gadaja bzdur ze to robia ci słabeusze do tego czynu trzeba miec wiecej odwagi niz do innych rzeczy.fakt jest taki ze zona stwierdziła ze jestem juz dla niej za stary i musi wymienic na młodszy model bo jest róznica wieku 12lat.szlak mnie trwfia jak brała slub to sie nad tym nie zastanawiała,a teraz podzielic majatek i znalezc młodszego i zyc dalej az jej sie nie znudzi,dla mnie to najgorsze bo przysiegalismy przed ołtarzem miłosc wiernosc i uczciwosc małzenska AZ DO SAMEJ SMIERCI ale dla niektórych to tylko fraz która trzeba dla spokoju powtórzyc a w zyciu nie musi miec zastosowania wiadomo jak w małzenstwie sa dni lepsze i gorsze ale zawsze z kazdego problemu mozna wyjsc tylko spokojnie a nie wzajemna krytyka obwinianiem sie na wzajem itp.jestem zdesperowany mie mam celu juz w zyciu co robiłem to z mysla o zonie i o dzieciach a teraz ani zony ani dzieci wiec gdzie tu sens robic co kolwiek jak osoby najbardziej ci bliskie opuszczaja cie a ty je nadal kochasz tylko petla i skonczyc ze soba na razie nie widze innego rozwiazania jesli ktos jest innego zdania i mysli ze nie mam racji moge podac nr tel 603 848 803 aby pogadac ale mysle ze rozmowa bardziej przydała by sie z moja jeszcze zona dlaczego tak postapiła niewatpliwie były rózne wasnie i niw wyjasnione sprawy ale to wcale nie musi konczyc sie rozwodem przezylismy 14 lat razem i w jednej chwili ma wszystko runac moze ktos z nia porozmawia 791927525 a ja juz koncze i nie wiem co bedzie dalej.
maciej_ - 24 sty 2010, o 21:03
Witaj johan632.
Piszesz bardzo rozsądnie i rozważnie, to mnie cieszy dlatego że można stwierdzić że jednak jesteś rozważną osobą jednak nie radzisz sobie z emocjami. Właściwie radzisz sobie tylko musisz mieć odpowiedni bodziec. To da się zrobić.
Widzisz w życiu tak bywa - jak sam zapewne wiesz że kiedy się wali to na całej linii mówiąc kolokwialnie. Jesteś osobą wierzącą to bardzo duży plus dla Ciebie i nie tylko. Również dla ludzi z którymi masz do czynienia. Zatem powinieneś zdać sobie sprawę że nic bez przyczyny się nie dzieje a Twoje problemy to tylko część Twojego życia z którym musisz radzić sobie przez chwilę sam- to da się zrobić. To co się dzieje teraz w Twoim życiu umocni Cię bardziej.
Zdaję sobie sprawę że nie jest lekko i na pewno nie jest ale pamiętaj że samobójstwo to nie jest wyjście. Skoro Twoja żona, jak to nazwałeś 'chce Cię wymienić na młodszy model ' to oznacza że osoba nie jest Ciebie warta. Masz swoja wartość i prędzej czy później to co zrobiła odbije się na niej. Przysięgaliście przed Bogiem Ty jesteś wobec niej w porządku ona wobec Ciebie siebie i dodatku dzieci nie !! powiem Ci też że czasem trzeba żyć sobie i innym na złość, przetrwasz trudny czas a zobaczysz jak może być pięknie, czasem trzeba upaść na samo dno żeby sie odbić i życ pełnią zycia.
Powiedz czy chodzisz do jakiegoś specjalisty ?
johan632 - 27 sty 2010, o 17:49
tak lecze sie w pzp biore leki bo bez nich to naprawde bym chyba cos sobie zrobił ale leków w nieskonczonosc tez nie mozna brac wiec jest to wyjscie chwilowe własnie wczoraj dostałam wezwanie na rozprawe o separacje ,opieke nad dziecmi,dziwi mnie tylko ze zonka chce podziału majatku przy separacji,mi wydawało sie ze podział moze byc tylko przy rozwodzie bo separacja wcale nie rozwiazuje zwiazku daje szanse na pogodzenie sie itp ale i tak jestem zdruzgotany tym wszystkim jeszcze te problemy finansowe dobijaja mnie całkowicie. dzieki za odpowiedz i podtrzymanie na duchu.ale co bedzie dalej to nie wiem. pozdrawiam jeszcze wsród zywych.
Anonim - 28 sty 2010, o 20:00
Zostań z nami proszę... W porównaniu z całym wszechświatem, ten czas, który poświęcisz na naturalne dokończenie swojego życia to jedynie chwila, więc co CI zależy? Zawsze są jakieś szanse... ucieczka nie jest rozwiązaniem...
Zostań i pokaż, że się nie mylę wybierając życie...
maciej_ - 29 sty 2010, o 22:48
johan632 jesteś z nami ? chcesz sie poddać ?
johan632 - 20 lut 2010, o 21:06
JAK MAM WALCZYC GDZIE WSZYSCY SA PRZECIWKO MNIE NAROBIŁEM SOBIE DŁUGÓW PO PRZEZ TO ZE ZONA ODESZŁA WPADŁEM W DEPRESJE TAK ZE CZASAMI NIE WIEDZIAŁEM CO ROBIE ZACZAŁEM GRAC NA MASZYNACH JESTEM DO TYŁU JAKIES 25000 ZŁ I JAK TU WALCZYC Z SOBA ZA CHWILE MOGE WYLECIEC Z ROBOTY I WTEDY KLAPA ZADNYCH DOCHODÓW A DŁUGI TRZEBA SPŁACAC NIE MAM JUZ SIŁ JESZCZE WZIOŁEM POZYCZKE BO CHCIAŁEM KUPIC ZONIE JESZCZE JAK BYŁA SAMOCHÓD JAK ODESZŁA WPIEPRZYŁEM TA KWOTE W MASZYNE ZE ZŁOSCI I WSZYSTKO PRZEGRAŁEM CHYBA KONIEC ZE MNA NIE MAM JUZ CHECI ANI SIŁ WALCZYC ZMECZYŁO MNIE TO JUZ CHYBA BEDZIE KONIEC.
ayahuasca - 21 lut 2010, o 11:49
Johan632,
Rozumiem w jak ciężkiej sytuacji jesteś i że opadasz już z sił. To jednak nie sprawia, iż tkwisz w problemie nie do rozwiązania. Po pierwsze - co się stało, przeminęło. Możemy zająć się jedynie tym, co w teraźniejszości. Przydałby się jakiś plan spłaty długu, to przede wszystkim. Upadasz nerwowo - rozwiązaniem mogą być lekkie antydepresanty. Pomogą w procesie wstawania, będzie łatwiej uporać się z codziennością.
Zastanów się co jeszcze możesz zrobić, by polepszyć swoją sytuację i zrób to. Dasz radę, trzymam kciuki.
johan632 - 21 lut 2010, o 12:14
chodzi o to ze ja juz biore leki i nic mi to mie daje aby zapomniec o wszystkim biore wieksze dawki niz mam przepisane ,ja prowadze własna działalnosc ale wykonuje usługi ajencyjne nie moge zawalic ani jednego dnia w pracy bo musze to wykonywac na chorobowe tez nie moge pójsc bo prowadzacy działalnosc pierwszy miesiac maja nie płacone a musze płacic dzieciom opłaty i inne zobowiazania .ale najgorsza to jest ta pustka w domu nie ma do kogo sie odezwac, nie moge sie na niczym skoncentrowac nic poogladac poczytac przestało mnie wszystko interesowac no i te długi to mnie dobija ,do niedawna rozmawiałem jeszcze z synem na gg ale widac zona zakzała mu bo zablokował gg i jak tu zyc PO CO DO JASNEJ CHOLERY JA SIE URODZIŁEM ABY TERAZ TAK CIERPIEC.
ayahuasca - 21 lut 2010, o 18:33
Lepiej nie kombinuj z przepisaną dawką - być może tak źle się czujesz z powodu jej zwiększenia. Daj sobie czas... Czasem to on jest lekarstwem na rzeczywistość. Oczywiście nie biernie, ale chyba z koniecznością przyciśnięcia zębów. Ja wierzę, że będzie lepiej.
johan632 - 21 lut 2010, o 20:06
kiedy ma byc lepiej ja na jutro potrzebuje około 8000 zł płatnosci za faktury i inne rzeczy a nie mam nic i co mam zrobic a to tylko wierzchołek góry lodowej pomijajac pieniadze to dzis syn mi powiedział przez telefon ze nie ma ochoty ze mna rozmawiac wiem ze to wpływ matki bo sam by tego nie zrobił za bardzo bylismy z soba zwiazani ale teraz widac ulega namowom matki bo jest z nia serce sie kraje jak własny syn ci cos takiego mówi a ja tyle czasu mu poswiecałem na nauke zabawe wyprawy w góry nad rzeke .totalna załamka
johan632 - 23 lut 2010, o 20:10
jeszcze straciłem 400 na maszynach bo sie łudze ze mi sie uda totalna załamka.
ayahuasca - 24 lut 2010, o 22:16
!! Nie gaj nigdy na maszynach - to samo zdzierstwo.
johan632 - 3 mar 2010, o 19:40
DO DZIS MIAŁEM JESZCZE NADIEJE ZE DOSTANE KREDYT NA SWOJE ZADŁUZENIE ALE NIESTETY BANKI MI ODMÓWIŁY NIE WIEM Z JAKIEGO POWODU BO W BANKACH ZADNYCH ZALEBŁOSCI NIE MAM .I TERAZ TO JUZ BEDZIE CHYBA KONIEC NIE DAM RADY PRZEZWYCIEZYC TEGO .WIEC CO ZOSTAJE JEDDDDDDDDDDNO.
ayahuasca - 3 mar 2010, o 22:00
Zawsze są jakieś wyjścia, nawet, gdy ich nie widać. Nie znam się niestety zbytnio na finansach i nie wiem co mogłabym poradzić. Forumowicze, pomóżcie!
hanamiyaka - 4 mar 2010, o 08:10
Tez sie nie znam za bardzo. Ale, widzialam wiele rzeczy w zyciu, choc w sumie dopiero niedlugo trwa, i jedno wiem na pewno i mowie to kazdemu, kto zechce mnie wysluchac. HAZARD NIE JEST WYJSCIEM!!!!!!!
Ani gra na maszynach, ani gra na gieldzie, ani zaklady sportowe... Bo to wciaga i ruinuje. Lepiej zyc z tego, co sie ma a nie ryzykowac, bo moze sie skonczyc tym, ze nie bedziemy w ogole nic nie mieli.
Bank pewnie nie dal kredytu, bo nie masz zdolnosci kredytowej. Zreszta, nastaly takie czasy, ze ludzie, ktorzy maja zdolnosc kredytowa nie moga dostac kredytu. Konczy sie kryzys (nie lubie tego okreslenia), a scislej recesja gospodarcza, czyli kryzys uderzyl tam, gdzie najbardziej zabolalo - w bankowosc, ktora jest juz praktycznie miedzynarodowa. Stamtad juz poszlo wszedzie, na gospodarke, na rynek pracy itp, bo wszystko jest ze soba powiazane. Wiec nie ma sie czym dziwic, ze w 2009/2010 roku banki nie sa chetni do udzielania ludziom bez zdolnosci kredytowej pozyczek.
Najlepiej unikac kredytow, bo nie zalatasz dziure woda. Zadluzasz sie, zeby splacic zadluzenie? To bledne kolo i nie doprowadzi to niczego dobrego, wrecz przeciwnie.
Nie do konca sie znam na prawie, wiec nie chce opowiadac bajek, ale nie mozna zlozyc papiery w sadzie o stwierdzenie bankrupstwa osobistego? To byloby juz znacznie lepszym rozwiazaniem, niz wysokooprocentowany kredyt czy samobojstwo (a to nigdy nie jest wyjsciem..)
Zaczalbys od poczatku, coprawda, ale z wzglednie czysta karta.
Pozdrawiam cie, johanie.
Anonim - 4 mar 2010, o 14:30
Nie do konca sie znam na prawie, wiec nie chce opowiadac bajek, ale nie mozna zlozyc papiery w sadzie o stwierdzenie bankrupstwa osobistego? To byloby juz znacznie lepszym rozwiazaniem, niz wysokooprocentowany kredyt czy samobojstwo (a to nigdy nie jest wyjsciem..)
hanamiyaka - 4 mar 2010, o 14:57
Jednym z rozwiązań jest też załatwienie sobie wizy do stanów i poszukanie tam pracy, zaczęcie nowego życia. Zależy na ile jesteś odważny.
johan632 - 5 mar 2010, o 22:14
nie wiem czy pisze po raz ostatni czy nie ,ale zrozumcie ja jestem chory mam nerwice i depresje ,dla mnie nie ma w tej chwili mowy o jakims wyjezdzie za granice ja musiałbym sie wpierw podleczyc a potem moze bym sie odwazył pojechac i napewno bym to zrobił gdyby mi zdrowie dopisywało.jak była rodzina tez raz miałem wpadke z gierkami ale potem dałem sobie spokój i przestałem grac doszlismy do tego ze nie było zadnych zadłuzen,zylismy na przyzwoitym poziomie a moze i lepiej,a teraz po rozstaniu zaczeło sie od nowa bo to była moja ucieczka przed samotnoscia w domu do którego wracałem tylko po to by sie przespac,nie winie za to nikogo bo sam sobie tego narobiłem,tylko jak z tego wyjsc a moze juz nie trzeba sie martwic.pozdrawiam wszystkich którzy chcieli mi pomóc,ale nie zawsze sie udaje .JOHAN632
Joko - 7 mar 2010, o 16:16
Dziękuję.......
johan632 - 12 mar 2010, o 21:20
pograzony jestem do ostatecznosci ,,jakas decyzja musi zapasc..............................johan632
Anonim - 13 mar 2010, o 13:13
Na forum jest zastój. Pora roku zaczyna się zmieniać, depresja odchodzi w niepamięć, na chwile.
Zostań z nami! Teraz nadchodzi wiosna, wiec myśli samobójcze zostaw zimie i jesieni. Lato i wiosna to czas życia, więc postaraj się zostać z nami. Przestaw się na tryb Carpe Diem i olej wszystko i wszystkich. Postaraj się coś gwałtownie zmienić i wcale nie musi być to widoczne.
Moja rada: jak już chcesz się zabić to przez pewien okres żyj tak, jakbyś nigdy miał nie umrzeć. Staraj się docenić życie, i spełniaj swoje marzenia. Żyj tak jak nigdy. Jeśli po tym okresie dalej będziesz chciał odebrać swoje życie, to chociaż ze świadomością, że spróbowałeś już w życiu wszystkiego. Wtedy Twoja śmierć nie będzie poddaniem się, tylko wyśmianiem tego świata. Śmiej się śmierci prosto w twarz.
puchatek - 19 cze 2010, o 16:28
czy jest jeszcze ten Pan, autor wątku?
maciej_ - 21 cze 2010, o 20:57
yyy z autorem wątku straciliśmy kontakt jakiś czas temu nie wiadomo co z Nim