Rash Khas
Gamet - 06 Sie 2010 15:23
" />*Otwierasz podniszczoną księge z wyprawionej bydlęcej skóry. Pierwsze zapiski są nieco niespójne, chaotyczne i wiele razy kreślone. Wygląda na to, że piszący je nie miał jeszcze dobrze wykształconego charakteru pisma.*
Strona Pierwsza
To mój pierwszy zapisek w księdze tej. Jestem uczniem Szarego Earla, wspaniałego rycerza najemnego z Neverwinter. Mówił, że szkoli mnie bo jestem silny. Ja nie mam imienia, mistrz mówił, że z czasem sam na nie zapracuję. Jesteśmy inni, ja zielony a on biały. Mówi, że jestem jego potomkiem i powiernikiem woli ale nie synem, nie wiem co to wszystko znaczy. Kazał mi pisać tą księge, nie wiem po co ale mówi, że to ważne. Mam teraz czternaście czy trzynaście wiosen. Od tego całego pióra bardziej mnie bolą ręce niż od miecza.
Zapiski na następnej stronie są nieco mniej chaotyczne, litery nie skaczą zbytnio lecz charakter pisma wciąż ten sam, niespójny.
Stona Druga
Cholera, mistrz zorientował się, że nie piszę w tym przeklętym tomisku, ta rana długo będzie się leczyć, mam nadzieję że nie stracę wzroku.
W każdym razie, mam teraz chyba szesnaście wiosen i jestem już większy od mistrza! Niedawno dał mi ładną szatę, jest biała i wygodna a do tego całkiem odporna na cięcia. To dobrze, nie lubie szyć.
Jakiś czas temu mistrz nauczył mnie o Garagosie, panu wojny. Dobry jest, myślę, że z takim patronem będzie mi najlepiej.
*w tym miejscu znajduje się nieudolny rysunek sześciu ramion trzymających miecze, formujących wicher*
O, to jest jego znak.
Mistrz coś ostatnio wspominał, że patrole z Neverwinter go ścigają za jakąś zdradę czy coś. Nie wiem kim są ci ludzie ale biada jak spotkają mistrza.
Kilkanaście następnych stron jest wyrwanych, dopiero w połowie zaczyna się kontynuacja zapisków, nader chaotycznych.
Gdzieś pośrodku pamiętnika
Lata płynące na pustyni zdały się przeminąć jak jeden dzień... Sny, wspomnienia, koszmary... Nie widzę już między nimi różnicy... Rycerze z oczami na zbrojach... Taak, to wszystko ich wina. Zamordowali mistrza... To nie była uczciwa walka... I ten człowiek w czerni... Wężousty mag... Nie wiem, czemu zrodził taki ból w mej głowie... Czy te demony z moich snów zrodził on, czy zawsze tam były? Nie wiem... Dlaczego wszystko dzieje się jak we śnie? Nie wiem... Muszę uciekać jak najdalej... Na południe... Za wielkie morze... Taaaaak...
Następna strona zapisków jest nieco ubrudzona. Krańce strony zdają się być polane rumem.
Kolejna Strona
Dostałem się do Calimportu, muszę uciekać jak najszybciej... Zeszłej nocy demony mnie dogoniły, ledwo udało mi się je odeprzeć... Ludzie... Oni wciąż pytają o imię... Wymyśliłem sobie takie - Rass Kass... Udało mi się dostać na statek do nikąd... Podróż ma trwać całą wieczność... Dobrze... Mam nadzieje, że zło mnie tu nie dogoni... Źle sypiam... Widze obrazy wielkich magów i demonów pośród nich... To tak boli...
Gamet - 15 Sie 2010 01:26
" />Edit 15-08-2010zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ilemaszlat.htw.pl
Gamet - 06 Sie 2010 15:23
" />*Otwierasz podniszczoną księge z wyprawionej bydlęcej skóry. Pierwsze zapiski są nieco niespójne, chaotyczne i wiele razy kreślone. Wygląda na to, że piszący je nie miał jeszcze dobrze wykształconego charakteru pisma.*
Strona Pierwsza
To mój pierwszy zapisek w księdze tej. Jestem uczniem Szarego Earla, wspaniałego rycerza najemnego z Neverwinter. Mówił, że szkoli mnie bo jestem silny. Ja nie mam imienia, mistrz mówił, że z czasem sam na nie zapracuję. Jesteśmy inni, ja zielony a on biały. Mówi, że jestem jego potomkiem i powiernikiem woli ale nie synem, nie wiem co to wszystko znaczy. Kazał mi pisać tą księge, nie wiem po co ale mówi, że to ważne. Mam teraz czternaście czy trzynaście wiosen. Od tego całego pióra bardziej mnie bolą ręce niż od miecza.
Zapiski na następnej stronie są nieco mniej chaotyczne, litery nie skaczą zbytnio lecz charakter pisma wciąż ten sam, niespójny.
Stona Druga
Cholera, mistrz zorientował się, że nie piszę w tym przeklętym tomisku, ta rana długo będzie się leczyć, mam nadzieję że nie stracę wzroku.
W każdym razie, mam teraz chyba szesnaście wiosen i jestem już większy od mistrza! Niedawno dał mi ładną szatę, jest biała i wygodna a do tego całkiem odporna na cięcia. To dobrze, nie lubie szyć.
Jakiś czas temu mistrz nauczył mnie o Garagosie, panu wojny. Dobry jest, myślę, że z takim patronem będzie mi najlepiej.
*w tym miejscu znajduje się nieudolny rysunek sześciu ramion trzymających miecze, formujących wicher*
O, to jest jego znak.
Mistrz coś ostatnio wspominał, że patrole z Neverwinter go ścigają za jakąś zdradę czy coś. Nie wiem kim są ci ludzie ale biada jak spotkają mistrza.
Kilkanaście następnych stron jest wyrwanych, dopiero w połowie zaczyna się kontynuacja zapisków, nader chaotycznych.
Gdzieś pośrodku pamiętnika
Lata płynące na pustyni zdały się przeminąć jak jeden dzień... Sny, wspomnienia, koszmary... Nie widzę już między nimi różnicy... Rycerze z oczami na zbrojach... Taak, to wszystko ich wina. Zamordowali mistrza... To nie była uczciwa walka... I ten człowiek w czerni... Wężousty mag... Nie wiem, czemu zrodził taki ból w mej głowie... Czy te demony z moich snów zrodził on, czy zawsze tam były? Nie wiem... Dlaczego wszystko dzieje się jak we śnie? Nie wiem... Muszę uciekać jak najdalej... Na południe... Za wielkie morze... Taaaaak...
Następna strona zapisków jest nieco ubrudzona. Krańce strony zdają się być polane rumem.
Kolejna Strona
Dostałem się do Calimportu, muszę uciekać jak najszybciej... Zeszłej nocy demony mnie dogoniły, ledwo udało mi się je odeprzeć... Ludzie... Oni wciąż pytają o imię... Wymyśliłem sobie takie - Rass Kass... Udało mi się dostać na statek do nikąd... Podróż ma trwać całą wieczność... Dobrze... Mam nadzieje, że zło mnie tu nie dogoni... Źle sypiam... Widze obrazy wielkich magów i demonów pośród nich... To tak boli...
Gamet - 15 Sie 2010 01:26
" />Edit 15-08-2010