Shani Undonae - "Wiersze wykradzione"
Anaoj92 - 04 Sie 2010 20:49
" />Fragmenty pamiętnika Irulan Eilisalii
Dzień I
Podróż z Amn nie była zbyt przyjemną, jak się wydaje morze nie jest tym gdzie ciągnąć będzie me serce. Po przybyciu do tej jakże malowniczej i barwnej krainy stopy mnie powiodły mą osóbkę wprost do tamtejszej karczmy, gdzie spotkałam jegomościa w czerwonej koszuli, Valarda Calo, który opowiadał niestworzone historie o stworze wielkości czterech rosłych mężczyzn i nie... nie był to smok, zatem zapewne jedna z tych bestii o których słyszałam jeszcze zanim wyjechałam! Po niedługim czasie dosiadł się i inny mężczyzna imieniem Dirvan który potwierdził opowieści o takich bestyjach żyjących w regionach, i jak się wydaje - całkiem niedaleko od miasta.
Kapitan Valard Calo opowiedział mi legendę o pirackim kapitanie okrętu Czarna Róża, Johnie "Wściekłym Psie" Baxterze :
Dzien 2
Wraz z Dirvanem postanowiliśmy dziś udać się za miasto. Papuga! Pierwsze kroki za miasto i już cudowne zwierzęta radujące oczy swymi kolorowymi piórkami.... Ruszając dalej na południe dotarliśmy do cmentarza, jak się okazało splugawionego przez chodzących umarłych, na szczęście wojownik ułożył te wynaturzenia do snu. Kolejno udaliśmy się w stronę granicy gdzie po krótkim odpoczynku zwiedziliśmy kopalnię w której spotkaliśmy rannego mężczyznę, po upewnieniu się że nic mu nie zagraża rozstaliśmy się a ja wróciłam w stronę miasta.
Dzień 3
Alarm! W środku dnia na południową bramę miasta napadło stado zwierząt, co dziwniejsze towarzyszyła im gęsta mgła spowijającą całą okolice. Jakby i tego było mało, całym atakiem przewodził mężczyzna który na polu walki zmieniał się w dziką panterę. Od strony miasta przed bramami zebrała się spora grupa poszukiwaczy przygód, gotowych do obrony Portu. Po otwarciu bram wybiegli poza mury, by tam stawić opór nacierającym zwierzętom, niestety pod naporem ataku zdesperowanych mieszkańców lasów musieli się wycofąć spowrotem poza mury. Zwierzęta lasów były jedynie pierwszą falą, torującą drogę co większym i potężniejszym bestyjom o których słyszałam jedynie opowieści... wielkie na kilku rosłych mężczyzn, a długie nawet na jeszcze wjecej, istoty o jaszczurzych pyskach poruszające się na dwóch nogach rzuciły się na mury miasta tratując wszystko co stanęło im na drodze. Gdy bestyje dotarły do bram miasta, jedną z nich bestialsko zabito strzelając z balisty, inne zwierzęta powróciły wówczas do lasu.
...
Dzień 6
Osoby przebywające w Porcie zdają się przyjmować mnie bardzo ciepło. Gdy zaproponowałam utworzenie scenariusza do legendy którą niedawno zasłyszałam, wiele osób zapałało od razu do zostania aktorami i wszelkiej pomocy w inscenizacji ów aktu. Nawet tutejszy kapłan Waukeen, Nathaniel, zaproponował swą wszelaką pomoc. Jedyne czego się obawiam to iż nie podołam ich oczekiwaniom i sztuka nie spodoba się, czułabym się wówczas okropnie szczególnie iż pan Nathaniel proponuje... raczej kosztowne eksponaty.
...
Dzień 8
Wraz z grupa najemników Dugara udałam się do portu gdzie mieli wykonać jeden ze swych kontraktów, jednak napadła na nas szajka bandytów grożąca śmiercią jeśli nie wydamy im morderczyni która szła z nami, niewiele z tego rozumiałam. Tym bardziej czemu grupa bandytów szuka zabójczyni? Nie wiedzieć czemu - odpuścili i oddalili się, jak się okazało kobieta wie coś o ich sekretach, zapewne dlatego chcieli ją złapać.
Jeszcze tego samego dnia Nathaniel zaprosił mnie do swego domu gdzie przedstawił mi propozycję napisania utworu na jeden z obiadów które ma zamiar zacząć organizować. Byłby to cudowny pokaz mych zdolności, ale czy podołałabym?
...
Dzien 10
W karczmie rozmawiałam z Valardem o piratach, sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć... czasami mi się wydaje jakby na prawdę pasował do bycia taka osoba... ale czy byłby zdolny mordować ludzi dla zachcianki i pieniędzy? Rozmowę przerwał nam strażnik wypytujący o Dugara i braci, nieopatrznie powiedziałam iż znam ich i zostałam wezwana do zamku na przesłuchanie. Jeszcze nie dokończyłam wiersza a już wszystko się wali i staje mi na drodze... muszę podołać wyzwaniu bo inaczej nie będę mogla się pokazać ludziom na twarz nie wywiązawszy się z tego czego się podjęłam.
Jeszcze tego dnia pod wieczór udałam się do zamku gdzie złożyłam zeznania. Moi znajomi wciąż są podejrzani acz mam nadzieje że me słowa choć trochę rozjaśnią sytuacje i oczyszczą ich. Kluczem do sprawy jak rzekł strażnik jest kobieta która miała być oddana Szajce.
...
Dzien 12
Dziś na uczcie u kapłana Nathaniela wyrecytowałam mój wiersz.... mam tylko nadzieje że gościom na prawdę się spodobał.
...
Dzien 15
Dziś o zmierzchu ponownie nastąpił atak istot lasu. Tym razem jednak zebrany tłum "bohaterów" nie miał szansy na mordowanie biednych zwierząt, uczynili to za nich Zakapturzeni Magowie.
Dzien 16
Dowiedziałam się od kapłana Lathandera o gazetce, może spróbowałabym swoich sil i zaciągnęła się? Kto wie, może jakiś zarobek byłby to...
...
Dzien 19
Kolejny wierszyk wymyślony na prędce tym razem.
...
Dzień 23
Dziś miałam szansę zdobyć mecenasa. Acz na szczęście udało mi się go zniechęcić do mojej osoby, napisałam z tej okazji wierszyk adekwatny do mojego nastroju, zatytułowałam go "Śmierć".
Anaoj92 - 13 Sie 2010 22:17
" />"Tomik wierszy i rymów"
Irulan Eilisalii
"Hasał elf..."
Dnia pewnego wśród handlarzy,
Hasał elf wołając "straży!".
Gdy o powód się spytałam,
Odpowiedzi... nie dostałam.
Zapytałam więc ponownie,
Po co drze się tak okropnie?
W odpowiedzi usłyszałam,
Słowa których się spodziewałam.
Krasnoludy tak go pobiły,
gdy się w karczmie mocno spiły.
I pobiegł elf w dal samotnie,
Może ktoś go widział w oknie?
"Obrona murów"
Gdy do Portu Nyanzar przybywałam,
O tutejszych zwierzętach niewiele wiedziałam.
O pogodzie tych lasów co nieco słyszałam,
Acz tak długich ulew nigdy nie spodziewałam.
Pewnego dnia gdy deszcz zapał podróżników studził,
Nagły dźwięk dzwonów bijących na alarm z powrotem go obudził.
Wszyscy zbrojni do południowych bram pognali,
Gdzie już strażnicy nadciągających wrogów wypatrywali.
Zdziwienie wielkie ich lica obiegło,
gdy z puszczy stado dzikich zwierząt na nich wybiegło.
Wśród bestyj wilki i dziki przodowały...
Acz i większe potwory im asystowały.
Na grzbiecie jaszczura w rozmiarach niesamowitego,
Widziano mężczyznę w skory spowitego.
Mężni wojowie atak odparli,
Po czym ryk triumfu ze swych gardeł wydarli.
"Pięciobój"
"W dzień słoneczny i pogodny,
Odbył się pięciobój godny.
Był ku chwale Lathandera,
Który chętnie wszystkich wspiera.
Kapłan Garen go sędziował,
A tłum gości wiwatował.
Dyscypliny były różne,
Beczki, walki, biegi nożne...
W ruch pierwsze poszły toporki,
Beczki niszcząc na drzazg jęzorki.
W drugim boju ostrza się zderzyły,
Walki odgłos tworząc zażyły.
Kolejno miejsce biegi zaś zajęły,
Aż wszystkim sportowcom dech odjęły.
Za czwartym razem strzały świstając,
Leciały do celu dzbany rozbijając.
Ostatnie zmagania zapasami były,
One zaś ze śmiałków siłę wydobyły.
Bez zakładów niestety się nie obyło,
Acz ciekawam ile osób na tym straciło..
Taki oto przebieg i wygląd zawody miały,
Mam nadzieję iż one jak i rymy się spodobały.
"Śmierć"
Za mną jeno życia ćwierć,
A już chęci mam na śmierć.
W serce jeden ostrza cios,
I ostatni serca głos...
Niebyt, nicość i ból duszy,
Dopomogą mej katuszy...
Samobójców nikt nie chowa,
Taka to kapłanów zmowa.
Niech o motyw mnie nie pyta,
Żaden człek ni hipokryta.
I życzenie mam jedynie,
Zanim moje życie minie...
Ciało tylko złożyć w niszy,
Niemy śpiew usłyszeć w ciszy.
"Wyrąb"
Dnia pewnego w środku nocy,
Szlak był pełen słów przemocy.
Cóż to jednak się tam działo?
Czy mordercy cięli śmiało?
Nie - to drzewa tak rąbali,
Ludzie niczym banda drwali.
Po co jednak praca taka?
Czy na drewno mieli smaka?
Otóż nie, moi mili...
Oni drogę tam tworzyli.
Po cóż jednak taka droga?
Czy powstanie tam.. zagroda?
Powstać ma tam piękny zajazd,
Co sprowadzi gości najazd.
Twórcą tego zaś Gildyja,
Co jej szczodrze Waukeen sprzyja.
Anaoj92 - 02 Paź 2010 01:13
" />"Mój mały pamiętniczek" - Shani Undonae
Wpis 1.
Przejrzałam w końcu cały dzienniczek tej piśmiennej jędzy... Nikt nawet nie zwrócił uwagi, że nagle postanowiła opuścić okolicę barwnego Chult, podobnie jak i jeszcze jedna nieprzychylna mi persona. Sprawy dążą ku najlepszemu i wszystko w końcu jakoś zaczyna się układać w moim życiu... *dalsza część wpisu zapisana jest niezrozumiałym szyfrem, czy po prostu dla zmylenia bezsensownymi znakami*
Wpis 2.
Nawet nie wiem co napisać... złapał mnie szalony mag, wyrywając coś... sama nie wiem co ale było to okropne doznanie...
Wpis 2.1.
Zakapturzony który wyrwał coś ze mnie, zdaje się opuścił Chult wracając do Amn, jednak nie spocznę póki jego serce nie znajdzie się w mej dłoni, a to co utracone nie zostanie odzyskane.
Wpis 2.2.
Z nowych informacji które udało mi się zebrać wynika iż czarodziej nie opuścił Chultu... sprawa ta jest coraz bardziej zawiła acz jak się zdaje znowu prawdziwą jest teza że Zakapturzeni ciągle kłamią i coś kryją. Muszę znaleźć jakiś nowy trop w moich poszukiwaniach, może przepytać parę osób...
Wpis 3
Wszystko zaczyna się walić na moją głowę... wpierw ten czarodziej... teraz Vesper która próbuje się zemścić za jej sojusznika który zginął spod mojego miecza... a do wszystkiego wplątała się jeszcze ta deva, sądząc po okolicznościach czas zmienić fronty przynajmniej dopóki nie pozbędę się demonicy.
Anaoj92 - 02 Paź 2010 01:37
" />"Tomik wierszy wyklętych"
"Dziś wieczorem..."
Krew, lubieżność i rozpusta...
Kto dziś dotknie moje usta?
Czy sukkubem dziś mym będziesz?
Czy w tym łożu mnie zdobędziesz?
A być może na tej ścianie...
Zakończymy te spotkanie?
Bądź też może niespokojnie,
Zabawimy jak na wojnie?
Ja cię skuję w me kajdany,
Ty - niewolnik mój pojmany.
Będziesz pieścić mnie i służyć,
By w przyszłości grę powtórzyć.
"Wąpierz"
Śmierć, destrukcja, piach i zamęt,
Czy ktoś zburzy ten firmament?
Noc to czas jest dla wąpierza,
Lepiej zmykaj do pacierza...
Bo gdy wąpierz Cię dopadnie,
W życiu twym nie będzie snadnie.
Północ... dzwonów jęki straszne,
Pobudziły Zła moce rubaszne.
Po cmentarzach chodzą zmarli,
Żywi - choć dawno umarli.
Czy już szukasz ty pomocy?
Nie znikniesz przez mrokiem Nocy.
Ciemność wszystkich was dopadnie,
Gdy tylko blask słońca zbladnie.
Zatem kryjcie się gdzie chcecie,
Jednak sądom nie umkniecie.
Wąpierz zawsze was dopadnie,
Z życia wszystkich was okradnie.
Anaoj92 - 16 Paź 2010 23:52
" />Edit : Pamiętnik wpis 3.zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ilemaszlat.htw.pl
Anaoj92 - 04 Sie 2010 20:49
" />Fragmenty pamiętnika Irulan Eilisalii
Dzień I
Podróż z Amn nie była zbyt przyjemną, jak się wydaje morze nie jest tym gdzie ciągnąć będzie me serce. Po przybyciu do tej jakże malowniczej i barwnej krainy stopy mnie powiodły mą osóbkę wprost do tamtejszej karczmy, gdzie spotkałam jegomościa w czerwonej koszuli, Valarda Calo, który opowiadał niestworzone historie o stworze wielkości czterech rosłych mężczyzn i nie... nie był to smok, zatem zapewne jedna z tych bestii o których słyszałam jeszcze zanim wyjechałam! Po niedługim czasie dosiadł się i inny mężczyzna imieniem Dirvan który potwierdził opowieści o takich bestyjach żyjących w regionach, i jak się wydaje - całkiem niedaleko od miasta.
Kapitan Valard Calo opowiedział mi legendę o pirackim kapitanie okrętu Czarna Róża, Johnie "Wściekłym Psie" Baxterze :
- Kapitan ten zasłynął ze swej brutalności na morzach, ponoć gdy spotykał statek - po jego zgliszczach nie zostawał nawet ślad. Legenda głosi iż Baxter złupił tyle okrętów, iż posiadał więcej bogactw niż niejeden z możnowładców. Pewnej nocy, ponoć sam Valkur zesłał burzę która miała zakończyć panowanie Baxtera na morzu, ten jednak okazał się przebieglejszy i wpłynął w sam środek burzy, gdy już okręt wraz z kapitanem miał pójść na dno, na pokładzie pojawił się bóg śmierci proponując Baxterowi nieśmiertelność w zamian za połowę łupów które ten zdobędzie od tej pory. John wraz ze swą załogą przystali na tą propozycję i do tej pory można spotkać na morzu okręt o czarnych żaglach płynący pod ich banderą...
Dzien 2
Wraz z Dirvanem postanowiliśmy dziś udać się za miasto. Papuga! Pierwsze kroki za miasto i już cudowne zwierzęta radujące oczy swymi kolorowymi piórkami.... Ruszając dalej na południe dotarliśmy do cmentarza, jak się okazało splugawionego przez chodzących umarłych, na szczęście wojownik ułożył te wynaturzenia do snu. Kolejno udaliśmy się w stronę granicy gdzie po krótkim odpoczynku zwiedziliśmy kopalnię w której spotkaliśmy rannego mężczyznę, po upewnieniu się że nic mu nie zagraża rozstaliśmy się a ja wróciłam w stronę miasta.
Dzień 3
Alarm! W środku dnia na południową bramę miasta napadło stado zwierząt, co dziwniejsze towarzyszyła im gęsta mgła spowijającą całą okolice. Jakby i tego było mało, całym atakiem przewodził mężczyzna który na polu walki zmieniał się w dziką panterę. Od strony miasta przed bramami zebrała się spora grupa poszukiwaczy przygód, gotowych do obrony Portu. Po otwarciu bram wybiegli poza mury, by tam stawić opór nacierającym zwierzętom, niestety pod naporem ataku zdesperowanych mieszkańców lasów musieli się wycofąć spowrotem poza mury. Zwierzęta lasów były jedynie pierwszą falą, torującą drogę co większym i potężniejszym bestyjom o których słyszałam jedynie opowieści... wielkie na kilku rosłych mężczyzn, a długie nawet na jeszcze wjecej, istoty o jaszczurzych pyskach poruszające się na dwóch nogach rzuciły się na mury miasta tratując wszystko co stanęło im na drodze. Gdy bestyje dotarły do bram miasta, jedną z nich bestialsko zabito strzelając z balisty, inne zwierzęta powróciły wówczas do lasu.
...
Dzień 6
Osoby przebywające w Porcie zdają się przyjmować mnie bardzo ciepło. Gdy zaproponowałam utworzenie scenariusza do legendy którą niedawno zasłyszałam, wiele osób zapałało od razu do zostania aktorami i wszelkiej pomocy w inscenizacji ów aktu. Nawet tutejszy kapłan Waukeen, Nathaniel, zaproponował swą wszelaką pomoc. Jedyne czego się obawiam to iż nie podołam ich oczekiwaniom i sztuka nie spodoba się, czułabym się wówczas okropnie szczególnie iż pan Nathaniel proponuje... raczej kosztowne eksponaty.
...
Dzień 8
Wraz z grupa najemników Dugara udałam się do portu gdzie mieli wykonać jeden ze swych kontraktów, jednak napadła na nas szajka bandytów grożąca śmiercią jeśli nie wydamy im morderczyni która szła z nami, niewiele z tego rozumiałam. Tym bardziej czemu grupa bandytów szuka zabójczyni? Nie wiedzieć czemu - odpuścili i oddalili się, jak się okazało kobieta wie coś o ich sekretach, zapewne dlatego chcieli ją złapać.
Jeszcze tego samego dnia Nathaniel zaprosił mnie do swego domu gdzie przedstawił mi propozycję napisania utworu na jeden z obiadów które ma zamiar zacząć organizować. Byłby to cudowny pokaz mych zdolności, ale czy podołałabym?
...
Dzien 10
W karczmie rozmawiałam z Valardem o piratach, sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć... czasami mi się wydaje jakby na prawdę pasował do bycia taka osoba... ale czy byłby zdolny mordować ludzi dla zachcianki i pieniędzy? Rozmowę przerwał nam strażnik wypytujący o Dugara i braci, nieopatrznie powiedziałam iż znam ich i zostałam wezwana do zamku na przesłuchanie. Jeszcze nie dokończyłam wiersza a już wszystko się wali i staje mi na drodze... muszę podołać wyzwaniu bo inaczej nie będę mogla się pokazać ludziom na twarz nie wywiązawszy się z tego czego się podjęłam.
Jeszcze tego dnia pod wieczór udałam się do zamku gdzie złożyłam zeznania. Moi znajomi wciąż są podejrzani acz mam nadzieje że me słowa choć trochę rozjaśnią sytuacje i oczyszczą ich. Kluczem do sprawy jak rzekł strażnik jest kobieta która miała być oddana Szajce.
...
Dzien 12
Dziś na uczcie u kapłana Nathaniela wyrecytowałam mój wiersz.... mam tylko nadzieje że gościom na prawdę się spodobał.
- Gdy do Portu Nyanzar przybywałam,
O tutejszych zwierzętach niewiele wiedziałam.
O pogodzie tych lasów co nieco słyszałam,
Acz tak długich ulew nigdy nie spodziewałam.
Pewnego dnia gdy deszcz zapał podróżników studził,
Nagły dźwięk dzwonów bijących na alarm z powrotem go obudził.
Wszyscy zbrojni do południowych bram pognali,
Gdzie już strażnicy nadciągających wrogów wypatrywali.
Zdziwienie wielkie ich lica obiegło,
gdy z puszczy stado dzikich zwierząt na nich wybiegło.
Wśród bestyj wilki i dziki przodowały...
Acz i większe potwory im asystowały.
Na grzbiecie jaszczura w rozmiarach niesamowitego,
Widziano mężczyznę w skory spowitego.
Mężni wojowie atak odparli,
Po czym ryk triumfu ze swych gardeł wydarli.
...
Dzien 15
Dziś o zmierzchu ponownie nastąpił atak istot lasu. Tym razem jednak zebrany tłum "bohaterów" nie miał szansy na mordowanie biednych zwierząt, uczynili to za nich Zakapturzeni Magowie.
Dzien 16
Dowiedziałam się od kapłana Lathandera o gazetce, może spróbowałabym swoich sil i zaciągnęła się? Kto wie, może jakiś zarobek byłby to...
...
Dzien 19
Kolejny wierszyk wymyślony na prędce tym razem.
- Dnia pewnego wśród handlarzy,
Hasał elf wołając "straży!".
Gdy o powód się spytałam,
Odpowiedzi... nie dostałam.
Zapytałam więc ponownie,
Po co drze się tak okropnie?
W odpowiedzi usłyszałam,
Słowa których się spodziewałam.
Krasnoludy tak go pobiły,
gdy się w karczmie mocno spiły.
I pobiegł elf w dal samotnie,
Może ktoś go widział w oknie?
...
Dzień 23
Dziś miałam szansę zdobyć mecenasa. Acz na szczęście udało mi się go zniechęcić do mojej osoby, napisałam z tej okazji wierszyk adekwatny do mojego nastroju, zatytułowałam go "Śmierć".
Anaoj92 - 13 Sie 2010 22:17
" />"Tomik wierszy i rymów"
Irulan Eilisalii
"Hasał elf..."
Dnia pewnego wśród handlarzy,
Hasał elf wołając "straży!".
Gdy o powód się spytałam,
Odpowiedzi... nie dostałam.
Zapytałam więc ponownie,
Po co drze się tak okropnie?
W odpowiedzi usłyszałam,
Słowa których się spodziewałam.
Krasnoludy tak go pobiły,
gdy się w karczmie mocno spiły.
I pobiegł elf w dal samotnie,
Może ktoś go widział w oknie?
"Obrona murów"
Gdy do Portu Nyanzar przybywałam,
O tutejszych zwierzętach niewiele wiedziałam.
O pogodzie tych lasów co nieco słyszałam,
Acz tak długich ulew nigdy nie spodziewałam.
Pewnego dnia gdy deszcz zapał podróżników studził,
Nagły dźwięk dzwonów bijących na alarm z powrotem go obudził.
Wszyscy zbrojni do południowych bram pognali,
Gdzie już strażnicy nadciągających wrogów wypatrywali.
Zdziwienie wielkie ich lica obiegło,
gdy z puszczy stado dzikich zwierząt na nich wybiegło.
Wśród bestyj wilki i dziki przodowały...
Acz i większe potwory im asystowały.
Na grzbiecie jaszczura w rozmiarach niesamowitego,
Widziano mężczyznę w skory spowitego.
Mężni wojowie atak odparli,
Po czym ryk triumfu ze swych gardeł wydarli.
"Pięciobój"
"W dzień słoneczny i pogodny,
Odbył się pięciobój godny.
Był ku chwale Lathandera,
Który chętnie wszystkich wspiera.
Kapłan Garen go sędziował,
A tłum gości wiwatował.
Dyscypliny były różne,
Beczki, walki, biegi nożne...
W ruch pierwsze poszły toporki,
Beczki niszcząc na drzazg jęzorki.
W drugim boju ostrza się zderzyły,
Walki odgłos tworząc zażyły.
Kolejno miejsce biegi zaś zajęły,
Aż wszystkim sportowcom dech odjęły.
Za czwartym razem strzały świstając,
Leciały do celu dzbany rozbijając.
Ostatnie zmagania zapasami były,
One zaś ze śmiałków siłę wydobyły.
Bez zakładów niestety się nie obyło,
Acz ciekawam ile osób na tym straciło..
Taki oto przebieg i wygląd zawody miały,
Mam nadzieję iż one jak i rymy się spodobały.
"Śmierć"
Za mną jeno życia ćwierć,
A już chęci mam na śmierć.
W serce jeden ostrza cios,
I ostatni serca głos...
Niebyt, nicość i ból duszy,
Dopomogą mej katuszy...
Samobójców nikt nie chowa,
Taka to kapłanów zmowa.
Niech o motyw mnie nie pyta,
Żaden człek ni hipokryta.
I życzenie mam jedynie,
Zanim moje życie minie...
Ciało tylko złożyć w niszy,
Niemy śpiew usłyszeć w ciszy.
"Wyrąb"
Dnia pewnego w środku nocy,
Szlak był pełen słów przemocy.
Cóż to jednak się tam działo?
Czy mordercy cięli śmiało?
Nie - to drzewa tak rąbali,
Ludzie niczym banda drwali.
Po co jednak praca taka?
Czy na drewno mieli smaka?
Otóż nie, moi mili...
Oni drogę tam tworzyli.
Po cóż jednak taka droga?
Czy powstanie tam.. zagroda?
Powstać ma tam piękny zajazd,
Co sprowadzi gości najazd.
Twórcą tego zaś Gildyja,
Co jej szczodrze Waukeen sprzyja.
Anaoj92 - 02 Paź 2010 01:13
" />"Mój mały pamiętniczek" - Shani Undonae
Wpis 1.
Przejrzałam w końcu cały dzienniczek tej piśmiennej jędzy... Nikt nawet nie zwrócił uwagi, że nagle postanowiła opuścić okolicę barwnego Chult, podobnie jak i jeszcze jedna nieprzychylna mi persona. Sprawy dążą ku najlepszemu i wszystko w końcu jakoś zaczyna się układać w moim życiu... *dalsza część wpisu zapisana jest niezrozumiałym szyfrem, czy po prostu dla zmylenia bezsensownymi znakami*
Wpis 2.
Nawet nie wiem co napisać... złapał mnie szalony mag, wyrywając coś... sama nie wiem co ale było to okropne doznanie...
Wpis 2.1.
Zakapturzony który wyrwał coś ze mnie, zdaje się opuścił Chult wracając do Amn, jednak nie spocznę póki jego serce nie znajdzie się w mej dłoni, a to co utracone nie zostanie odzyskane.
Wpis 2.2.
Z nowych informacji które udało mi się zebrać wynika iż czarodziej nie opuścił Chultu... sprawa ta jest coraz bardziej zawiła acz jak się zdaje znowu prawdziwą jest teza że Zakapturzeni ciągle kłamią i coś kryją. Muszę znaleźć jakiś nowy trop w moich poszukiwaniach, może przepytać parę osób...
Wpis 3
Wszystko zaczyna się walić na moją głowę... wpierw ten czarodziej... teraz Vesper która próbuje się zemścić za jej sojusznika który zginął spod mojego miecza... a do wszystkiego wplątała się jeszcze ta deva, sądząc po okolicznościach czas zmienić fronty przynajmniej dopóki nie pozbędę się demonicy.
Anaoj92 - 02 Paź 2010 01:37
" />"Tomik wierszy wyklętych"
"Dziś wieczorem..."
Krew, lubieżność i rozpusta...
Kto dziś dotknie moje usta?
Czy sukkubem dziś mym będziesz?
Czy w tym łożu mnie zdobędziesz?
A być może na tej ścianie...
Zakończymy te spotkanie?
Bądź też może niespokojnie,
Zabawimy jak na wojnie?
Ja cię skuję w me kajdany,
Ty - niewolnik mój pojmany.
Będziesz pieścić mnie i służyć,
By w przyszłości grę powtórzyć.
"Wąpierz"
Śmierć, destrukcja, piach i zamęt,
Czy ktoś zburzy ten firmament?
Noc to czas jest dla wąpierza,
Lepiej zmykaj do pacierza...
Bo gdy wąpierz Cię dopadnie,
W życiu twym nie będzie snadnie.
Północ... dzwonów jęki straszne,
Pobudziły Zła moce rubaszne.
Po cmentarzach chodzą zmarli,
Żywi - choć dawno umarli.
Czy już szukasz ty pomocy?
Nie znikniesz przez mrokiem Nocy.
Ciemność wszystkich was dopadnie,
Gdy tylko blask słońca zbladnie.
Zatem kryjcie się gdzie chcecie,
Jednak sądom nie umkniecie.
Wąpierz zawsze was dopadnie,
Z życia wszystkich was okradnie.
Anaoj92 - 16 Paź 2010 23:52
" />Edit : Pamiętnik wpis 3.