stany lękowe
Ania - 14 mar 2010, o 02:25
Macie jakieś własne sposoby na radzenie sobie z silnymi lękami? Może najpierw zapytam: miewacie takie stany? oczywiście nie chodzi mi np. o sytuacje typu: strach (w zasadzie to chyba strach i lęk to dwa odmiennie pojęcia) przed egzaminem na prawo jazdy czy niepokój przed randką... raczej chodzi mi o taki lęk, który utrzymuje się przez dłuższy czas, czasami jest tak silny, że dezorganizuje życie (problemy z zasypianiem, budzenie się w nocy, trudności w podjęciu niektórych czynności np. wyjście z domu itd.), pojawia się bez względu na okoliczności i jest zupełnie irracjonalny, tj. kiedy czuje się silny lęk przed sytuacjami, których prawdopodobieństwo wystąpienia jest niskie, czasami wręcz zerowe.
Ja ostatnio, co prawda, mam nieco lepszy nastrój, nie mam w zasadzie myśli samobójczych i czuję się dość dobrze, ale tym, co mnie już doprowadza na skraj załamania nerwowego jest właśnie lęk, nasilający się w godzinach wieczorno-nocnych do granic możliwości. Panicznie boję się, że zaraz stanie się coś złego komuś z mojej najbliższej rodziny, chyba już gdzieś tu o tym pisałam. Czuję, że żyję w ciągłym napięciu, w oczekiwaniu, że "lada chwila coś się stanie". Najgorsze jest to, że nie mam do tego najmniejszych podstaw, wszyscy w moim domu, z tego co wiem, są raczej zdrowi i w zasadzie jest mało prawdopodobne, że coś się komuś nagle stanie... a jednak, ja czuję, że muszę być przygotowana na to, że muszę czekać i nasłuchiwać, czy komuś coś się nie dzieje... przez to właśnie nie mogę teraz zasnąć, chociaż niesamowicie chce mi się spać. Właściwie to ja od zawsze się bałam, zwłaszcza o rodziców, zawsze żyłam w dużym stresie, bo sama się na to nakręcałam, chociaż nigdy nic się im nie stało, to ja na wszelki wypadek martwiłam się dzień i noc. Zwłaszcza noce są nie do wytrzymania. Najgorszy jest ten moment, kiedy już się położę, leżę w ciemnym i cichym pokoju i wtedy te najczarniejsze wizje rzucają się na mnie bez litości. Wtedy zazwyczaj jedyne, co mi pomaga to myśl, że już za kilka godzin do mojego pokoju wpadną promienie słońca i wypędzą z pokoju te straszne myśli. Czasami czekam sobie do wschodu słońca i kładę się, kiedy już jest jasno, wtedy mogę spokojnie zasnąć. Albo nie idę wcale spać.
Powiedzcie mi, orientujecie się czy psycholog będzie umiał pomóc mi z tego wyjść? oczywiście bez pomocy leków psychotropowych. A poza tym czy znacie jakieś naturalne specyfiki lub ziółka do parzenia, które łagodzą takie stany, np. pomagają się uspokoić?
ayahuasca - 14 mar 2010, o 10:48
Stany lękowe czy stany silnej paniki, która nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości? Ha! Niecierpię tego. Lekarz za to się jedynie dziwi, że mój organizm w ogóle nie wytworzył żadnych mechanizmów, które by zatrzymywały stres i nie może mi dobrać leków... bo takie pasujące do mnie po prostu nie istnieją
Jak już wpadnę w silną panikę to nic mnie z niej nie wyrwie, muszę się męczyć, ale staram się uspokajać jakoś, robię ćwiczenia oddechowe, jogę palców i jeśli mam szansę się znaleźć gdzieś na chwilę w odosobnieniu to biegam w miejscu dość szybko przez chwilę - staram się choć trochę pozbyć adrenaliny z organizmu.
Na codzień stawiam na profilaktykę. Regularny styl życia, zdrowe odzywianie, higiena snu, ćwiczenia itd.. Plus jak najwięcej uśmiechu
Jeśli Twoje lęki to raczej jakieś natrętne myśli tłumacz je sobie - Dlaczego się pojawiły, jak na Ciebie wpływają, o czym świadczą itd. Gdey będziesz sama w domu mów to sobie na głos, podświadomość prędzej zrozumie
Jeszcze taka mała uwaga, ale dość znacząca - odpowiednie odzywianie jest cholernie ważne. Warto brać codziennie magnez z pp, pić dużo wody, zapewniać organizmowi dostęp do witamin, wcinać tłuste rybki. Dodatkowo - warto zainwestować i jeść jajka klasy0 oraz ograniczyć spożycie mięsa do minimum.
* Zapomniałam o ziołach. Melisa ponoć uspokaja, choć mnie np od niej niedobrze. Możesz się też przerzucić z czarnych herbat na zieloną i czerwoną.
koniecswiata - 7 lip 2010, o 14:09
ehh....z tego co widzę nie masz zielonego pojęcia co to jest wszechogarniający lęk, lek który uniemożliwia normalne funkcjonowanie, który zamienia w roślinę. Niestety chyba nie ma na to rady. Zyję z nim od 25 lat o jest tylko gorzej
maciej_ - 7 lip 2010, o 18:09
Jeśli chodzi o stany lękowe zgadzam się z ayahuasca w tym co pisze jest wiele racji. Poza tym trzeba zajrzeć w przeszłości jakie miałaś dzieciństwo czy na przykład rodzicie straszyli Cię jakąś wyimaginowaną postacią żebyś czegoś nie robiła. Było tak ?zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ilemaszlat.htw.pl
Ania - 14 mar 2010, o 02:25
Macie jakieś własne sposoby na radzenie sobie z silnymi lękami? Może najpierw zapytam: miewacie takie stany? oczywiście nie chodzi mi np. o sytuacje typu: strach (w zasadzie to chyba strach i lęk to dwa odmiennie pojęcia) przed egzaminem na prawo jazdy czy niepokój przed randką... raczej chodzi mi o taki lęk, który utrzymuje się przez dłuższy czas, czasami jest tak silny, że dezorganizuje życie (problemy z zasypianiem, budzenie się w nocy, trudności w podjęciu niektórych czynności np. wyjście z domu itd.), pojawia się bez względu na okoliczności i jest zupełnie irracjonalny, tj. kiedy czuje się silny lęk przed sytuacjami, których prawdopodobieństwo wystąpienia jest niskie, czasami wręcz zerowe.
Ja ostatnio, co prawda, mam nieco lepszy nastrój, nie mam w zasadzie myśli samobójczych i czuję się dość dobrze, ale tym, co mnie już doprowadza na skraj załamania nerwowego jest właśnie lęk, nasilający się w godzinach wieczorno-nocnych do granic możliwości. Panicznie boję się, że zaraz stanie się coś złego komuś z mojej najbliższej rodziny, chyba już gdzieś tu o tym pisałam. Czuję, że żyję w ciągłym napięciu, w oczekiwaniu, że "lada chwila coś się stanie". Najgorsze jest to, że nie mam do tego najmniejszych podstaw, wszyscy w moim domu, z tego co wiem, są raczej zdrowi i w zasadzie jest mało prawdopodobne, że coś się komuś nagle stanie... a jednak, ja czuję, że muszę być przygotowana na to, że muszę czekać i nasłuchiwać, czy komuś coś się nie dzieje... przez to właśnie nie mogę teraz zasnąć, chociaż niesamowicie chce mi się spać. Właściwie to ja od zawsze się bałam, zwłaszcza o rodziców, zawsze żyłam w dużym stresie, bo sama się na to nakręcałam, chociaż nigdy nic się im nie stało, to ja na wszelki wypadek martwiłam się dzień i noc. Zwłaszcza noce są nie do wytrzymania. Najgorszy jest ten moment, kiedy już się położę, leżę w ciemnym i cichym pokoju i wtedy te najczarniejsze wizje rzucają się na mnie bez litości. Wtedy zazwyczaj jedyne, co mi pomaga to myśl, że już za kilka godzin do mojego pokoju wpadną promienie słońca i wypędzą z pokoju te straszne myśli. Czasami czekam sobie do wschodu słońca i kładę się, kiedy już jest jasno, wtedy mogę spokojnie zasnąć. Albo nie idę wcale spać.
Powiedzcie mi, orientujecie się czy psycholog będzie umiał pomóc mi z tego wyjść? oczywiście bez pomocy leków psychotropowych. A poza tym czy znacie jakieś naturalne specyfiki lub ziółka do parzenia, które łagodzą takie stany, np. pomagają się uspokoić?
ayahuasca - 14 mar 2010, o 10:48
Stany lękowe czy stany silnej paniki, która nie ma żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości? Ha! Niecierpię tego. Lekarz za to się jedynie dziwi, że mój organizm w ogóle nie wytworzył żadnych mechanizmów, które by zatrzymywały stres i nie może mi dobrać leków... bo takie pasujące do mnie po prostu nie istnieją
Jak już wpadnę w silną panikę to nic mnie z niej nie wyrwie, muszę się męczyć, ale staram się uspokajać jakoś, robię ćwiczenia oddechowe, jogę palców i jeśli mam szansę się znaleźć gdzieś na chwilę w odosobnieniu to biegam w miejscu dość szybko przez chwilę - staram się choć trochę pozbyć adrenaliny z organizmu.
Na codzień stawiam na profilaktykę. Regularny styl życia, zdrowe odzywianie, higiena snu, ćwiczenia itd.. Plus jak najwięcej uśmiechu
Jeśli Twoje lęki to raczej jakieś natrętne myśli tłumacz je sobie - Dlaczego się pojawiły, jak na Ciebie wpływają, o czym świadczą itd. Gdey będziesz sama w domu mów to sobie na głos, podświadomość prędzej zrozumie
Jeszcze taka mała uwaga, ale dość znacząca - odpowiednie odzywianie jest cholernie ważne. Warto brać codziennie magnez z pp, pić dużo wody, zapewniać organizmowi dostęp do witamin, wcinać tłuste rybki. Dodatkowo - warto zainwestować i jeść jajka klasy0 oraz ograniczyć spożycie mięsa do minimum.
* Zapomniałam o ziołach. Melisa ponoć uspokaja, choć mnie np od niej niedobrze. Możesz się też przerzucić z czarnych herbat na zieloną i czerwoną.
koniecswiata - 7 lip 2010, o 14:09
ehh....z tego co widzę nie masz zielonego pojęcia co to jest wszechogarniający lęk, lek który uniemożliwia normalne funkcjonowanie, który zamienia w roślinę. Niestety chyba nie ma na to rady. Zyję z nim od 25 lat o jest tylko gorzej
maciej_ - 7 lip 2010, o 18:09
Jeśli chodzi o stany lękowe zgadzam się z ayahuasca w tym co pisze jest wiele racji. Poza tym trzeba zajrzeć w przeszłości jakie miałaś dzieciństwo czy na przykład rodzicie straszyli Cię jakąś wyimaginowaną postacią żebyś czegoś nie robiła. Było tak ?