ďťż

Stosunek Kościoła Katolickiego do Pisma Świętego



ewrys - 9 cze 2009, o 16:20
Kościół Katolicki naucza, iż jego dogmaty są nieomylne i niepodważalne, gdyż zostały one ustalone i zaakceptowane w obrębie ludu Bożego na podstawie Pisma Świętego na przestrzeni wielu wieków. Dlatego też katolik, który czytając Pismo Święte znajduje w nim nauczania sprzeczne (w jego rozumieniu) z nauką Kościoła, powinien odrzucić własne rozumienie Biblii (jakkolwiek logiczne i jednoznaczne mogłoby się ono wydawać) pozostając przy nauce Kościoła, wierząc, że jego osobiste pojmowanie Słowa Bożego musi być w danym przypadku błędne, gdyż zostało ono odrzucone przez własny Kościół. Katolicyzm zabrania swoim wyznawcom kwestionowania ustalonych wcześniej doktryn i nauczania, nawet jeżeli wydają się one całkowicie sprzeczne z nauczaniem zawartym w Piśmie Świętym, gdyż, według katolicyzmu, Słowo Boże może być właściwie interpretowane jedynie przez upoważnionych do tego ludzi – zgromadzenia biskupów i teologów. Własne rozumienie Biblii według Kościoła katolickiego jest niczym wobec ustaleń soborów i tradycji kościelnej. Jako poparcie dla tej nauki podawany jest zazwyczaj cytat z listu apostoła Piotra:

"To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia. Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili /od Boga/ święci ludzie." 2 Piotra 1:20-21 (Biblia Tysiąclecia)




Kefas - 9 cze 2009, o 16:21
Z tego co mi wiadomo, a wiem to od byłego diakona katolickiego seminarium. Zanim diakon będzie ostatecznie wyświecony na kapłana musi się najpierw zdeklarowac czy będzie służył w kosciele jako duszpasterz ,czy ma ma zamiar poświęc sie pracy naukowej. W pierwszym przypadku zobowiazuje sie do bezwzględnego posłuszeństwa i stosowania się do kanonów wiary wypływajacych z tzw.Konstytucji Objawionej, zaś w drugim przypadku takiej deklaracji nie musi składac i może czasami nie zgadzac się całą teologią KRZK.



beatrice - 25 mar 2010, o 18:31
Katolicyzm prawda o religii , ktora ukrywa swoja poganska nature




przmk - 5 kwi 2010, o 21:22
Witam.

Liturgia katolicka jest bardzo rozbudowana a wierni często mają możliwość zetknąć się z dodatkową inwencją twórczą swoich pasterzy.
Sam też mam taką możliwość gdyż co niedzielę wraz z rodziną jestem na mszy.

Dla przykładu podam co mogli obserwować w ostatnim Wielkim Tygodniu wierni przychodzący do kościoła znajdującego się w pobliżu miejsca mojego zamieszkania.
W kościele obok ołtarza został zbudowany grób a na grobie położony duży krzyż.
W centralnej części krzyża (prawdopodobnie w czasie drogi krzyżowej w Wielki Piątek) umieszczona została monstrancja wraz z hostią. Monstrancję na krzyżu obserwować mogli wszyscy ludzie którzy przyszli do kościoła w sobotę ze święconką. Następnie w sobotę wieczorem podczas mszy rezurekcyjnej monstrancja została zdjęta z krzyża przez księdza i była niesiona wokół kościoła podczas procesji, po czym wróciła do kościoła.
Czyli podsumowując, jeśli dobrze rozumiem teologię kościoła katolickiego, w Wielki Piątek Jezus w sposób rzeczywisty został umieszczony przez księdza na krzyżu, gdzie przebywał przez kilkadziesiąt godzin, a następnie z niego zdjęty i po obniesieniu wokół kościoła prawdopodobnie spożyty przez księdza lub zamknięty w metalowej szafce (tabernakulum).
(Na stronie http://www.teologia.pl można przeczytać: "W Najświętszym Sakramencie Eucharystii "są zawarte prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus" (Sobór Trydencki: DS 1651.)." (KKK 1374).)

Nie wiem czy ktokolwiek oprócz mnie odebrał to w ten sposób, bo z moich, możliwe że pobieżnych obserwacji, wynika że spora część wiernych katolickich uważa że Jezus jest obecny w hostii w sposób symboliczny (tak by wynikało z kilku rozmów na ten temat ze znajomymi katolikami).

Ja zaś zastanawiam się czy życzeniem Jezusa nie było aby jego uczniowie spożywali uroczysty posiłek upamiętniający jego dzieło, na podobieństwo posiłku spożywanego przez Żydów podczas Paschy, a nie aby dokonywali cudownych rytuałów.

Co myślicie na ten temat?

pzdr
Przemek

Ps. Oczywiście biorę pod uwagę to, że we wszystkim co napisałem powyżej mogę się mylić.




August - 6 kwi 2010, o 06:45
Ja byłem kiedyś "fanem" katolicyzmu i mogę to przybliżyć. Monstrancja była wystawiona na krzyżu, jednakże (symbolicznie) Jezus znajdował się w grobie. Potem Jezus "zmartwychwstał" i "przeszedł się dookoła kościoła" by ostatecznie zostać spożytym "jako nasza pascha". Chociaż w KK tak szaleje modernizm, że sam nie wiem. Tak jak mówię jak być powinno - a spytaj proboszcza jak on to zinterpretował

Co do obecności Jezusa w Eucharystii - rzeczywiście większość katolików uznaje, ze jest ona symboliczna. Co oznacza, ze w myśl prawa KK nie są katolikami i nie wolno im przyjmować tego sakramentu (sic!), ale to w zasadzie wina duszpasterzy, że nie douczyli wiernych. (Mój komentarz: KK jest bardzo zdogmatyzowany i odchylenia są ekskomunikowane).

Co do Wieczerzy Pańskiej, Katechizm Rakowski daje nam podpowiedzi:

"ROZDZIAŁ III. O Wieczerzy Pańskiej.
A któreż są rozkazania pana Jezusowe do ceremonii należące?
Jest jedno tylko Wieczerza Pańska.
Co to jest za sprawa?
Jest ustawa Pana Jezusowa w której wierni jego chleb łamią i jedzą, także z kubka piją, na opowiadanie śmierci jego, która ma trwać we zborze jego, aż Pan przyjdzie.
Cóż to jest opowiadać śmierć Pańską?
Jest jawnie i świątobliwie panu Chrystusowi dziękować iż on z wielkiej i niewymownej miłości swojej ku nam, ciało swe męczyć i niejakim sposobem złamać i krew swoję przelać dopuścił, i to dobrodziejstwo jego wynosić i wysławiać.
(...)
A jakież jest wyrozumienie onych słów, To jest ciało moje ?
Nie jednako ludzie te słowa rozumieją. Abowiem jedni są którzy rozumieją, iż sie chleb w ciało Pańskie odmienia i wino i krew, istotnie, co oni pospolicie transsubstancją ją zową. Drudzy rozumieją, iż ciało Pańskie jest w chlebie, pod chlebem, i z chlebem. A nawet są niektórzy, co mniemają że w Wieczerzy Pańskiej prawdziwie prawdziwego ciała i prawdziwej krwie Pańskiej używają, wszakże duchownie, kto ze wszystkiej opinie są omylne i obłedliwe.
A jako to pokażesz?
Tak, że w tych słowiech, To jest ciało moje, słowo To, do wszytkiej tej sprawy, to jest do łamania, brania, i używania chleba, i nalewania, i używania wina, ściągnąć sie może. Przetoż żadną miarą koniecznie go nie moga do chleba i do wina obracać, i tak tych swoich omylnych opinii zamykać. Do tego co sie dotyczy transsubstancji, ponieważ Pismo święte, chleb którego w tej sprawie używamy, w samym używaniu chlebem zowie, jako z słów Pawła świętego baczyć się może, stąd sie pokazuje, iż chleb tam zostawa chlebem, bez wszelkiego przemienienia w ciało Pańskie. Nad to, jawnie Pismo święte świadczy, że ciało Pana Chrystusowe w niebie jest, i tam potrzeba, aby było aż do czasu naprawy wszytkiego, przeto na ziemi istotnie być nie może. A nawet jeśliby się chleb miał przemienić w ciało Chrystusowe, tedyby szło za tym, żeby ludzie nieśmiertelnego ciała używać mogli cieleśnie, jakie iż teraz ma Pan Jezus Chrystus wszyscy wyznawają. Lecz to być nie może, aby ludzie mieli używać nieśmiertelnego ciała cieleśnie, przeto ani chleb w ciało przemienić sie nie może. A co się wtórej opinii dotycze ta jako dla racji wyższych, osobliwie tej, że ciało Pańskie w niebie jest, ostać się nie może tak i dla tej sprośności że jest wszytkim własnością ciała Pana Chrystusowego przeciwna. A nawet trzecia opinia ostać się nie może: ponieważ to są rzeczy sobie przeciwne, prawdziwe ciało Chrystusowe prawdziwie je brać i duchownie je brać. I sami dosyć dają znać, że ich opinia ostać się nie może, gdy wyznawają, iż to żadnym sposobem nie może być wyłożono, jako się to dzieje, abo nawet iż oni tego nie wiedzą.
(...)
A jako to rozumieć, co mówi Apostoł Paweł święty że kubek błogosławienia, który błogosławimy, jest społecznością krwie Chrystusowej i chleb który łamiemy jest społecznością ciała Chrystusowego?
Tak iż ci którzy spólnie ten kubek błogosławią to jest używając go, świętobliwie imię Pańskie wysławiają, także tez którzy ten chleb spólnie łamią, jawnie to oświadczają, że ucześnikami są krwie, i ciała Pańskiego, to jest, tych wszytkich dóbr, których nas Chrystus Pan przez śmierć swoję nabawił, Jako też trochę niżej mówi że Izraelczycy, którzy jadali ofiary, ucześnikami byli ołtarza, to jest do tego wszytkiego należeli,co w onym nabożeństwie było obiecano.
Powiedz że mi już prawdziwie i własne rozumienie onych słów Pańskich: To jest ciało moje.
Proste a prawdziwe onych słów Pańskich wyrozumienie to jest, jakoby Pan rzekł: Ta sprawa łamania i jedzenia tego chleba, jest przypominaniem, i niejakim adumbrowaniem tego co się z ciałem moim dziać ma, i to nalewanie i picie wina, jest przypominaniem i niejakim przed oczy wystawianiem tego co sie dziać ma z moja krwią; Abo (żebyśmy też słowa Pawła Apostoła świętego wyłożyli, 1 Kor. 11, 25) to picie z tego kubka, jest przypominaniem onej wielkiej miłości Bożej nam w nowym Przymierzu ofiarowanej, która przez śmierć Pana Chrystusowe utwierdzona jest. A takim też właśnie sposobem jest napisano o jedzeniu niezwyczajnym (bo ich biodra były przepasane, obuwie na nogach ich i laska w ręku ich, a jedli go skwapliwie) onego Baranka wielkanocnego że jest przyjściem Pańskim, i o onych włosów golonych rozdzieleniu, jednej części spaleniu, a drugiej rozsiekaniu, a trzeciej rozsypaniu, a czwartej zachowaniu, i z tych że za się niektórych spaleniu, że to jest Jeruzalem."

Skróciłem wyrzucając dowody na rzecz racji Braci Polskich, bo udowadniać tego chyba nie trzeba? Jak to w każdym razie tak rozumiej jak jest w Katechizmie.



przmk - 6 kwi 2010, o 09:57
Też kiedyś zwróciłem uwagę jednej znajomej, że skoro uważa że Jezus jest obecny w komunii w sposób symboliczny to ona jest protestantką a nie katoliczką i że obejmuje ją "automatyczna" ekskomunika. W odpowiedzi usłyszałem ze szczerym zatroskaniem w głosie, że skoro mam problemy z wiarą to powinienem udać się porozmawiać z księdzem - on na pewno mi pomoże...
Od innych znajomych usłyszałem że ile osób to tyle może być interpretacji i że ogólnie to się czepiam spraw nieistotnych.
Tak więc myślę, że zazwyczaj dla katolików dokładne poznanie dogmatów głoszonych przez kościół nie jest jakaś szczególnie istotną sprawą. Myślę, że katolicy raczej chodzą do kościoła żeby się pomodlić i spotkać z innymi wierzącymi a nie roztrząsać w szczegółach nauki ojców kościoła.

pzdr



ewrys - 6 kwi 2010, o 18:55
Nie chcę się rozpisywać na temat ceremonii w KK. Jest ich wiele i na pewno nie dąży się poprzez ceremonie do nauczania wiernych lub ich pozyskania. Wręcz przeciwnie ludzie poszli z postępem i daleko im od średniowiecza w którym tkwi do tej pory KK.
Chleb w biblii był wielokrotnie bohaterem przypowieści. Zawsze symbolizował naukę Jezusa który nas nią karmił jak chlebem. Choćby nakarmienie 5000. Wino to stare przymierze, które zostało zamienione nowym przez Jezusa. (kolejny cud w kanie galilejskiej). Zamiana wody w wino lub wino w krew ma na celu nas uświadomić, nauczyć. A czego? Proponuję się zastanowić głęboko, a prawda sama się objawi.



Asia - 12 kwi 2010, o 06:31

Katolicyzm zabrania swoim wyznawcom kwestionowania ustalonych wcześniej doktryn i nauczania, nawet jeżeli wydają się one całkowicie sprzeczne z nauczaniem zawartym w Piśmie Świętym

czy tylko katolicyzm tego zabrania?



ewrys - 13 kwi 2010, o 08:41

czy tylko katolicyzm tego zabrania?
W tym wypadku rozmawiamy wyłącznie o katolicyzmie i stąd to moje wąskie stwierdzenie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ilemaszlat.htw.pl
  • 0000_menu