szarpie
rafipl - 2008-12-01, 16:33
" />Mam taki problem: gdy silnik jest zimny i pracuje na wysokich obrotach (czyli chodzi ssanie) auto szarpie, przestaje dopiero gdy zlapie niskie obroty. Co to moze byc ?
mAx - 2008-12-01, 16:36
" />Świece
seb_o - 2008-12-07, 14:49
" />Witam
Podłączę się pod temat, mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe . Było już wiele podobnych tematów - nie chcę zakładać kolejnego.
Sprawa dotyczy d13b2. Silnik czasem przygasał, szarpał, szczególnie na benzynie. Po przełączeniu na gaz było już ok. Problem w tym, że na gaz można przełaczyć po jakichś 15 km. Jeżeli przełączę wcześniej, to gaśnie po zatrzymaniu się na pierwszym skrzyżowaniu lub wrzuceniu na luz. Generalnie jest też za dużo oleju , ale to zasługa wcześniejszego właściciela. Pojechałem z tym do mechanika. Wymienił mi świece (na używane), stanu oleju nie zmienił bo zapomniał, ale nawet gdyby pamiętał i tak nie byłby w stanie tego zrobić bo "za niska jest, nie mógł wjechać na warsztat i musiał na dworze w zimnie ją robić". Na koniec stwierdził, że szału nie będzie .
Przez jakiś czas było lepiej, ale po jprzejechaniu ok 200 km historia się powtórzyła. Kupiłem świece NGK i przewody WN Bosch. Zabrałem się za wymianę i niestety 3:0 dla drugiej świecy . Złamałem 3 klucze, a ona ani drgnęła. Już boję się ją ruszać. Zostawiłem więc jedną starą i założyłem nowe przewody . Jechałem jakieś 80 km i nie wierzyłem w to co się działo. Silnik pracował równo, nie szarpał, nie przygasał podczas ruszania, nie dymił (wcześniej dość mocno kopcił takim jasnym dymkiem). Miałem wrażenie jakbym jechał nowym samochodem. Na gaz mogłem przełączyć wcześnej niż dotychczas. Cieszyłem się jak dziecko.
Niestety po jakimś czasie znów zaczął szarpać i przerywać. Nie było to tak nasilone jak wcześniej, ale jednak. Szczególnie podczas ruszania łapie taką chwilę przymulenia, prawie gaśnie, po czym wyrywa do przodu. Za każdym razem jak ruszam spod świateł boję się, że ktoś mi wjedzie w tył.
Podnoszę ostatnio maskę i zauważyłem, że jedna z tych gumowych 'fajek' nakładanych na aparat zapłonowy jest lekko zsunięta (nowe przewody mają je nieco krótsze niż w oryginale). Poprawiłem to, ale niewiele to pomogło. Ostatnio zauważyłem jeszcze ciekawszy objaw. Zatrzymałem się na parkingu jak zaczął tak przerywać. Jak ostro dodałem gazu wskazówka temperatury spadała do zera, a jak puściłem gaz wracała do pozycji nieco poniżej połowy. To mnie już rozbiło i nie wiem o co chodzi. Wcześniej zdarzało się, że po osiągnięciu temperatury optymalnej wskazówka opadała do zera i tak pozostawała. Myślałem, że mam uszkodzone zegary albo czujnik temperatury i po przekroczeniu jakiejś wartości wysiada.
Oprócz tego wszystkiego jak zaczyna przerywać i dodaję ostro gazu bardzo ładnie strzela z wydechu .
Chyba się poddam i zaprowadzę ją do jakiegoś mechanika bo już tracę cierpliwość. Z pewnością będzie to inny fachowiec, mam nadzieję, że podoła zadaniu. Nie wiem tylko czego mam się spodziewać i ile kasy odkładać.
Może macie jakieś pomysły?zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ilemaszlat.htw.pl
rafipl - 2008-12-01, 16:33
" />Mam taki problem: gdy silnik jest zimny i pracuje na wysokich obrotach (czyli chodzi ssanie) auto szarpie, przestaje dopiero gdy zlapie niskie obroty. Co to moze byc ?
mAx - 2008-12-01, 16:36
" />Świece
seb_o - 2008-12-07, 14:49
" />Witam
Podłączę się pod temat, mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe . Było już wiele podobnych tematów - nie chcę zakładać kolejnego.
Sprawa dotyczy d13b2. Silnik czasem przygasał, szarpał, szczególnie na benzynie. Po przełączeniu na gaz było już ok. Problem w tym, że na gaz można przełaczyć po jakichś 15 km. Jeżeli przełączę wcześniej, to gaśnie po zatrzymaniu się na pierwszym skrzyżowaniu lub wrzuceniu na luz. Generalnie jest też za dużo oleju , ale to zasługa wcześniejszego właściciela. Pojechałem z tym do mechanika. Wymienił mi świece (na używane), stanu oleju nie zmienił bo zapomniał, ale nawet gdyby pamiętał i tak nie byłby w stanie tego zrobić bo "za niska jest, nie mógł wjechać na warsztat i musiał na dworze w zimnie ją robić". Na koniec stwierdził, że szału nie będzie .
Przez jakiś czas było lepiej, ale po jprzejechaniu ok 200 km historia się powtórzyła. Kupiłem świece NGK i przewody WN Bosch. Zabrałem się za wymianę i niestety 3:0 dla drugiej świecy . Złamałem 3 klucze, a ona ani drgnęła. Już boję się ją ruszać. Zostawiłem więc jedną starą i założyłem nowe przewody . Jechałem jakieś 80 km i nie wierzyłem w to co się działo. Silnik pracował równo, nie szarpał, nie przygasał podczas ruszania, nie dymił (wcześniej dość mocno kopcił takim jasnym dymkiem). Miałem wrażenie jakbym jechał nowym samochodem. Na gaz mogłem przełączyć wcześnej niż dotychczas. Cieszyłem się jak dziecko.
Niestety po jakimś czasie znów zaczął szarpać i przerywać. Nie było to tak nasilone jak wcześniej, ale jednak. Szczególnie podczas ruszania łapie taką chwilę przymulenia, prawie gaśnie, po czym wyrywa do przodu. Za każdym razem jak ruszam spod świateł boję się, że ktoś mi wjedzie w tył.
Podnoszę ostatnio maskę i zauważyłem, że jedna z tych gumowych 'fajek' nakładanych na aparat zapłonowy jest lekko zsunięta (nowe przewody mają je nieco krótsze niż w oryginale). Poprawiłem to, ale niewiele to pomogło. Ostatnio zauważyłem jeszcze ciekawszy objaw. Zatrzymałem się na parkingu jak zaczął tak przerywać. Jak ostro dodałem gazu wskazówka temperatury spadała do zera, a jak puściłem gaz wracała do pozycji nieco poniżej połowy. To mnie już rozbiło i nie wiem o co chodzi. Wcześniej zdarzało się, że po osiągnięciu temperatury optymalnej wskazówka opadała do zera i tak pozostawała. Myślałem, że mam uszkodzone zegary albo czujnik temperatury i po przekroczeniu jakiejś wartości wysiada.
Oprócz tego wszystkiego jak zaczyna przerywać i dodaję ostro gazu bardzo ładnie strzela z wydechu .
Chyba się poddam i zaprowadzę ją do jakiegoś mechanika bo już tracę cierpliwość. Z pewnością będzie to inny fachowiec, mam nadzieję, że podoła zadaniu. Nie wiem tylko czego mam się spodziewać i ile kasy odkładać.
Może macie jakieś pomysły?