Sztorm Dziesięciolecia
Aruzal - 22 Sie 2010 13:52
" />Przez ostatnią noc Portem Nyanzaru targał potężny sztorm, który zniszczył niemal całe Doki, pewnym jest że na bruk siłą fali zostały wyrzucone dwa statki, toteż źródła niespotykanej potęgi sztormu upatruje się w siłach wyższych, ponoć bogowie skarali miasto, za statek nazwany niekobiecym imieniem -"Odkrywca". Inni szepczą o tym, że to baldurańscy magowie wywołali burzę. Co jest prawdą - nie wiadomo, wszelako pewnym jest, że życie postradało trzy tuziny mieszkańców, a wielu więcej utraciło dobytek. Straż wraz ochotnikami usypała wał na granicy doków i dzielnicy centralnej, wszyscy mieszkańcy jednako patrzą na ich dzieło z niepewnością, zaś na morze spoglądają ze strachem.
Aruzal - 22 Sie 2010 13:58
" />Gdy po dniach walki z żywiołem morze się uspokoiło, a burza ustała trzeba zająć się usuwaniem strat i ratowaniem wszystkiego, co jeszcze da się uratować. Rzemieślnicy pracują bez wytchnienia odnawiając dachy, wstawiając okna, wzmacniając naruszone konstrukcje, a przede wszystkim usuwają wrak statku wrzuconego na bruk.
Całą odnową dzielnicy zajmuje się niepozorny człowieczek imieniem Hart...gdy kto spyta go o rozmiar strat, albo wybucha gniewem i wyrzuca z dzielnicy, albo milknie z ponurym wyrazem twarzy.
Tak czy inaczej praca wre.
Aruzal - 22 Sie 2010 18:11
" />Po niemal całym dniu pracy udało się uratować konstrukcje wszystkich budynków, Pan Hart zapewnia zadowolonym głosem, iż żadne domostwo nie będzie musiało zostać rozebrane do gołej ziemi. Uporano się także z wrakiem brygantyny..."Czarna Anna" przeszła do historii jako statek, który zabił pół tuzina ludzi walczących ze sztormem.
Mimo niemal tytanicznych wysiłków robotników i rzemieślników wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia.
Aruzal - 24 Sie 2010 13:26
" />Świt padający na Doki oświetlił dobre, choć zastanawiające wieści. Bowiem pod wodzą Pana Hart'a znalazł się tuzin dodatkowych robotników...Nie wiadomo jednako skąd Zarządca Odbudowy Doków znalazł środki by opłacić dodatkowych rzemieślników.
Mieszkańcy doceniają nadludzkie wysiłki ów cherlawego mężczyzny, który dniami i nocami stoi za deską kreślarską notując, spisując i szkicując wszystko co się tylko da.
Faktem jest, że za sprawą jego wysiłków nie tylko budynki zostają przywracane do normy, ale i pierwszy pirs zostaje odnawiany w zastraszającym tempie.
Aruzal - 24 Sie 2010 21:56
" />Choć wydawało się to niemożliwe w tak krótkim czasie odnowa doków została niemal ukończona. Wszystkie budynki zostały odnowione. Dachy znów pokrywają rzędy dachówek. Pierwszy pirs jest w stanie swej największej świetności. Z bruku uprzątnięto worki z piaskiem.Nawet Pan Hart zwinął swój namiocik pod którym dnie i noce opracowywał i wcielał w życie plan odnowy. Jedyne prace jakie zostały do wykonania to osuszenie piwnic i odnowa pozostałych pirsów. Ów mały człowieczek sprawił, że mieszkańcy doków mogą powrócić do swych domostw bez strachu, że budynek zawali się na nich podczas snu...Nadal jednak zagadka dodatkowych par rąk pracujących przy odnowie nie została rozwikłana...zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl ilemaszlat.htw.pl
Aruzal - 22 Sie 2010 13:52
" />Przez ostatnią noc Portem Nyanzaru targał potężny sztorm, który zniszczył niemal całe Doki, pewnym jest że na bruk siłą fali zostały wyrzucone dwa statki, toteż źródła niespotykanej potęgi sztormu upatruje się w siłach wyższych, ponoć bogowie skarali miasto, za statek nazwany niekobiecym imieniem -"Odkrywca". Inni szepczą o tym, że to baldurańscy magowie wywołali burzę. Co jest prawdą - nie wiadomo, wszelako pewnym jest, że życie postradało trzy tuziny mieszkańców, a wielu więcej utraciło dobytek. Straż wraz ochotnikami usypała wał na granicy doków i dzielnicy centralnej, wszyscy mieszkańcy jednako patrzą na ich dzieło z niepewnością, zaś na morze spoglądają ze strachem.
Aruzal - 22 Sie 2010 13:58
" />Gdy po dniach walki z żywiołem morze się uspokoiło, a burza ustała trzeba zająć się usuwaniem strat i ratowaniem wszystkiego, co jeszcze da się uratować. Rzemieślnicy pracują bez wytchnienia odnawiając dachy, wstawiając okna, wzmacniając naruszone konstrukcje, a przede wszystkim usuwają wrak statku wrzuconego na bruk.
Całą odnową dzielnicy zajmuje się niepozorny człowieczek imieniem Hart...gdy kto spyta go o rozmiar strat, albo wybucha gniewem i wyrzuca z dzielnicy, albo milknie z ponurym wyrazem twarzy.
Tak czy inaczej praca wre.
Aruzal - 22 Sie 2010 18:11
" />Po niemal całym dniu pracy udało się uratować konstrukcje wszystkich budynków, Pan Hart zapewnia zadowolonym głosem, iż żadne domostwo nie będzie musiało zostać rozebrane do gołej ziemi. Uporano się także z wrakiem brygantyny..."Czarna Anna" przeszła do historii jako statek, który zabił pół tuzina ludzi walczących ze sztormem.
Mimo niemal tytanicznych wysiłków robotników i rzemieślników wciąż jest jeszcze wiele do zrobienia.
Aruzal - 24 Sie 2010 13:26
" />Świt padający na Doki oświetlił dobre, choć zastanawiające wieści. Bowiem pod wodzą Pana Hart'a znalazł się tuzin dodatkowych robotników...Nie wiadomo jednako skąd Zarządca Odbudowy Doków znalazł środki by opłacić dodatkowych rzemieślników.
Mieszkańcy doceniają nadludzkie wysiłki ów cherlawego mężczyzny, który dniami i nocami stoi za deską kreślarską notując, spisując i szkicując wszystko co się tylko da.
Faktem jest, że za sprawą jego wysiłków nie tylko budynki zostają przywracane do normy, ale i pierwszy pirs zostaje odnawiany w zastraszającym tempie.
Aruzal - 24 Sie 2010 21:56
" />Choć wydawało się to niemożliwe w tak krótkim czasie odnowa doków została niemal ukończona. Wszystkie budynki zostały odnowione. Dachy znów pokrywają rzędy dachówek. Pierwszy pirs jest w stanie swej największej świetności. Z bruku uprzątnięto worki z piaskiem.Nawet Pan Hart zwinął swój namiocik pod którym dnie i noce opracowywał i wcielał w życie plan odnowy. Jedyne prace jakie zostały do wykonania to osuszenie piwnic i odnowa pozostałych pirsów. Ów mały człowieczek sprawił, że mieszkańcy doków mogą powrócić do swych domostw bez strachu, że budynek zawali się na nich podczas snu...Nadal jednak zagadka dodatkowych par rąk pracujących przy odnowie nie została rozwikłana...